PULEW BŁYSKAWICZNIE ODPRAWIŁ MIRA W NOWYM, DZIWNYM FORMACIE
Prawie rok po porażce z Anthonym Joshuą o trzy pasy wagi ciężkiej Kubrat Pulew (29-2, 15 KO) wrócił na gali Triad Combat, czyli nowym projekcie Triller Fight Club. I poradził sobie dużo efektowniej niż a AJ-em.
Naprzeciw Bułgara stanął były mistrz UFC wagi ciężkiej, Frank Mir. Oczywiście nie mogło się to skończyć inaczej. Bułgarska "Kobra" ukąsiła już w pierwszej rundzie (trwają po dwie minuty, rękawice jak do MMA).
Pulew trafił akcją lewy-prawy i to tak naprawdę był już koniec. Półprzytomnego Mira chciał dobić prawym podbródkiem, ale przestrzelił o centymetry. Popatrzył na sędziego, ten nie reagował, więc huknął jeszcze lewym sierpowym. Dopiero wtedy do akcji wkroczył arbiter. Mir co prawda się nie przewrócił, ale był całkowicie odłączony od prądu...
Wcześniej Alexander Flores przetrwał krótki szturm rywala i wypunktował innego weterana UFC, Matta Mitrione'a. Sędziowie punktowali 68:64, 67:65, 68:64.