FILIP HRGOVIĆ SFRUSTROWANY BRAKIEM WIELKICH WALK
Sytuacja Chorwata Filipa Hrgovicia (13-0, 11 KO), brązowego medalisty igrzysk w Rio (2016) i mistrza Europy z Samokowa (2015), uważanego za jednego z najlepszych prospektów wagi ciężkiej, jest coraz bardziej frustrująca. Hrgović nie może doczekać się wielkich walk i zaczyna dawać temu publicznie wyraz.
- Mój kontrakt z grupą Wasserman Boxing kończy się w przyszłym roku. Czy promotor inwestuje w zawodnika, który od niego odejdzie? Może to jest problemem. Mam jednak nadzieję, że nie zniknę z grona zawodników mających szanse na walkę o pas mistrza świata. Nigdy nie powiedziałem, że rozstanę się ze swoimi obecnymi promotorami - powiedział Hrgović, który 4 grudnia w Las Vegas zmierzy się ze Scottem Alexandrem (16-4-2, 8 KO).
- Kontrakt wciąż obowiązuje i nie mogę w tej chwili negocjować z innymi promotorami. Mnie tak naprawdę w ogóle nie obchodzi, kto jest moim promotorem, jestem zainteresowany wielkimi walkami i pieniędzmi. Szansą na to, by mój talent był odpowiednio doceniany i wynagradzany - dodał Chorwat, notowany obecnie na trzecim miejscu rankingu IBF, dziewiątym miejscu rankingu WBC, dwunastym miejscu rankingu WBO i trzynastym miejscu rankingu WBA.
- W boksie jest jak w restauracji. Jeżeli chce się zjeść dobrego steka, trzeba konkretnie zapłacić, jeżeli chce się zorganizować walkę z kimś mocnym, należy wyłożyć konkretne pieniądze na stół. Inna sprawa, że walka ze mną to duże ryzyko dla każdego. Dlatego trzeba moim rywalom płacić naprawdę dobrze. Zawsze powtarzam jedno: jestem gotowy na każdego, nie wybieram sobie przeciwnika. Zmierzę się z każdym, kto chce ze mną skrzyżować rękawice - podsumował temat człowiek o wymownym pseudonimie "El Animal".