DEMETRIUS ANDRADE PRZEJECHAŁ SIĘ PO QUIGLEYU
Demetrius Andrade (31-0, 19 KO) szybciutko odprawił przed czasem Jasona Quigleya (19-2, 14 KO) i już po raz piąty obronił tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBO.
Pierwsze pół rundy typowo badawcze, ale kiedy champion uderzył lewym na dół, poprawiając w kombinacji prawym sierpem na górę, okazało się, że w obronie pretendenta jest luka i za moment ponowił tę samą kombinację, poprawił krótkim prawym sierpem z doskoku i posłał Irlandczyka na deski. Na dokończenie dzieła zniszczenia zabrakło czasu. Ale minutowa przerwa była tylko odroczeniem wyroku, który już zapadł.
Od początku drugiego starcia Andrade polował dla odmiany lewym sierpowym na górę, aż w końcu trafił na punkt i rywal znów wylądował na deskach. Tym razem mistrz już nie wypuścił okazji, po liczeniu szybko ruszył na zranioną ofiarę i po kilku kolejnych ciosach przy linach było już po wszystkim.
Andrade walczył w swoim nietypowym stylu.
Prawie w parterze, shiftując.
Zacięcie i agresja na bardzo wysokim poziomie.
Szkoda że nasz Głowacki nie stara się czegoś skopiować od Andrade....
A nie uwazasz ze Quigley dostal kase pod stolem zeby ladnie przegrac ?
@Cleveland
Quigley na pewno dostał kase pod stołem żeby Andrade ładnie wypadł co nie ? 😂
Tylko Canelo ma tyle kasy aby zapłacić np. Kowaliowowi aby ten hamował swoje ciosy.
Czy też sędziemu który wypunktował remis w walce z Floydem.
No ale ten ostatni argument nie przemawia.
Rozumiem że tuważasz że ta walka była bliska.
A tym czasem MLJ po łatwej wygranej Andrade z przestraszonym przeciwnikiem walczącym bez wiary już wie że Canelo uciekł bo się boi Andrade, wręcz spierdalał w podskokach na jednej nodze do super-middle.
Tak tak ten MLJ to naprawdę znachor 😂
Na marginesie nie rozsmieszajcie mnie walka Canelo - Kowaliow. Kowaliow byl rozbity, totalny bum, do tego spity. Kowaliow nawet nie probowal tego wygrac, nie zadawal ciosow. Wrak boksera.