JERMALL CHARLO OPOWIADA O SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI
Jermall Charlo (32-0, 22 KO) wypadł nam ostatnio nieco z radaru. Amerykanin zaboksował w tym roku jedynie raz, wygrywając na punkty z twardym, ale jedynie niezłym Juanem Maciasem Montielem (22-5-2, 22 KO).
"Hitman" ma jednak nadal w swoim posiadaniu pas WBC kategorii średniej, jest również (przynajmniej wiekowo) w najlepszym okresie swojej kariery. Podczas podcastu PBC 31-latek opowiedział o swoich dalszych planach (o których nieco wspominaliśmy już TUTAJ), przedstawił swoją wizję walki Canelo Alvareza z Calebem Plantem, poruszył też temat swojego konfliktu z Davidem Benavidezem.
O tym, co czeka go w najbliższym czasie
- Wszystko jest do wzięcia, tylko trzeba teraz trochę poczekać. Każdy, kto jest na moim radarze, ma teraz walkę, zamierzam więc po prostu poczekać i zobaczyć, jak to się wszystko rozwiąże.
- Chciałbym doprowadzić do jakiejś wielkiej walki. Canelo wyzwał mnie na pojedynek, zobaczymy, co się stanie po jego boju z Plantem. Demetrius Andrade również dużo gada, Giennadij Gołowkin ma unifikację z Muratą, moglibyśmy pomyśleć o unifikacji o wszystkie pasy. Pomyślimy o tym.
- Opiekunowie kariery Gołowkina są świetni, wszystko jest możliwe. To byłby olbrzymi pojedynek. Jeśli on pokona Muratę i zunifikuje się, potem możemy to zrobić razem. To byłaby wielka walka, o dużym znaczeniu.
O pojedynku Alvareza z Plantem
- To będzie interesujące starcie. Wiemy, że Canelo ma problemy z ruchliwymi zawodnikami walczącymi zza lewego prostego. (...) Wygląda na takiego, który będzie chciał znokautować Planta. Plant dobrze porusza głową, jego poruszanie się na boki również należy do porządnych. Nie nazywam tego uciekaniem, ale sądze, że będzie ruszał się dużo więcej i zmusi Canelo do natarcia na niego. Mam nadzieję, że nie załapie się na jakiś cios, którego nie zauważy.
- (...) Nie wiemy, jak Canelo poradzi sobie z jabem i ruchliwością. Miał problemy w walkach z zawodnikami "Mayweatherowego" stylu. Plant pokazał już odrobinę podobieństwa do stylu Floyda, gdzie boksuje, porusza się, jest krzykliwy, opuszcza ręce w dół, nie jest zawodnikiem o wyprostowanej pozycji, Boksuje z tylnej nogi, dobrze porusza głową. Nie wiemy jeszcze, jakiego Canelo zobaczymy.
Czy chciałby zmierzyć się ze zwycięzcą tego pojedynku?
- No jasne. Ktokolwiek wygra, możemy doprowadzić do czegoś wielkiego. Szukam wielkiego wyzwania, które powiększyłoby moje dziedzictwo. Jeśli któryś z nich dałby mi szansę, niewątpliwie bym z niej skorzystał.
O tym, czy jego potencjalne starcie z Alvarezem byłoby największym bojem w limicie kategorii super średniej
- Tak, walka Canelo ze mną pokazałaby światku, że te wielkie, wyrównane boje nadal mogą mieć miejsce. To byłaby jedna z największych mega-walk, gdzieś w Houston, albo blisko mojego domu. To byłoby coś wielkiego.
O swoim konflikcie z Davidem Benavidezem
- Jeśli byłoby to coś, co wygenerowałoby pieniądze - postawiłoby to kibiców na nogi. Podoba mi się ten styl. Młody dzieciak nie wie, w co się pakuje. To nieprofesjonalny dzieciak, który dwukrotnie stracił pas z powodu braku dyscypliny. Nie ma do zaoferowania nic poza pyskówką. Wiemy, jak to się kończy. Tak, to dodaje smaczku pojedynkom, kiedy dwaj pięściarze gadają różne rzeczy, ale gadanie jest tanie.
O tym, czy jego osiągnięcia są niedoceniane
- Nie, niekoniecznie. Oczywiście jest kilka wielkich bojów do stoczenia, ale jestem zadowolony ze swoich osiągnięć i z tego, co osiągnąłem do tej pory w boksie. Nigdy nie jestem niedoceniany, tylko bardziej nie do końca zrozumiany.