ADAM KOWNACKI NIE SKŁADA BRONI: DO ZOBACZENIA W PRZYSZŁYM ROKU
Adam Kownacki (20-2, 15 KO) miał już walkę mistrzowską na wyciągnięcie ręki, jednak dwie porażki z Robertem Heleniusem (31-3, 20 KO) bardzo oddaliły jego szanse. Mimo wszystko nasz polonijny wojownik nie poddaje się i nie zamierza odwieszać rękawic na kołku.
"W wieku 32 lat znalazłem się na rozdrożu mojej kariery. Ostatnie dwa lata były dla mnie pełne emocji. Od tych najbardziej radosnych chwil, gdy rodzili się moi dwaj synowie, po najbardziej bolesne, kiedy przegrywałem z Heleniusem. Do zobaczenia w przyszłym roku" - napisał w mediach społecznościowych pogromca Artura Szpilki (TKO 4), Charlesa Martina (PKT 10), Geralda Washingtona (TKO 2) czy Chrisa Arreoli (PKT 12).
Adam dobrze zarobił w ringu, jeszcze lepiej na kryptowalutach, być może więc teraz, na tym etapie kariery, uda się go ściągnąć na jedną z polskich gal? Fajnie byłoby zobaczyć "Babyface'a" w akcji po raz pierwszy w Polsce...
Menedżer Keith Connolly poinformował po rewanżu z Heleniusem, że Kownacki już na samym początku pojedynku doznał złamania kości oczodołu. Teraz więc czeka go rehabilitacja, a za kilka tygodni powrót do treningów.
Dalej surowy co sprawiło że w walce z Heleniusem był bezradny.
Z takim podejściem to zostają walki z kimś w miarę bezpiecznym.
Arreola poprawił obronę więc w rewanżu robi go przed czasem.
Taki Arreola potrafił się wziąć do roboty przed walką z Ruizem i poprawił obronę i cios.
A Adam cofa się, bo traci zdrowie a umiejętności dramatycznie słabe.
Ja bym go zobaczył z Joey'em Dawejko. Ciekawe polonijne zestawienie.
Ja też. Dawejko albo Wach. Tylko nie wiem na ile Dawejko podchodzi do tego serio. Coraz większa waga i coraz słabsze walki.