JAKA BĘDZIE PRZYSZŁOŚĆ WILDERA? JEGO TRENER PRZEDSTAWIA PLAN
Od czasu walki Tysona Fury'ego i Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO) minęły już ponad trzy tygodnie, ale wciąż pojawiają się nowe wypowiedzi na temat tego fascynującego pojedynku o pas mistrza świata WBC wagi ciężkiej, który zakończył się wygraną Fury'ego przez nokaut w jedenastej rundzie. Trener Wildera, Malik Scott nakreślił wczoraj dla swojego podopiecznego szczegółowy plan na przyszłość w rozmowie z Danem Rafaelem.
JOSHUA: WILDER MOŻE WRÓCIĆ JESZCZE LEPSZY I ZNÓW ZAJŚĆ DALEKO >>>
- Nie chciałem na razie rozmawiać z Deontayem o boksie, ale on jest urodzonym wojownikiem i planuje już powrót, jego sposób myślenia się nie zmienił. Chce natychmiast wrócić, a ja mówię mu, że zasłużył na odpoczynek (...). Po walce mówiłem mu, że nie będziemy na razie gadać o treningach, ale wkrótce sam odezwałem się i przedstawiłem nowe akcje, nad którymi będziemy pracować. Powiedziałem Deontayowi, że zyskał nową chwałę i że będzie dwukrotnym mistrzem świata - powiedział Scott.
- Deontay będzie miał teraz wakacje, a za kilka miesięcy zaczynamy obóz przygotowawczy do nowej walki. Niedługo odwiedzę Deontaya. Nauczyłem się od Emanuela Stewarda, żeby nie stawiać jako trener tylko na aspekty fizyczne, ale także na rozmawianie z zawodnikami o boksie między obozami. Trzeba do nich dzwonić, analizować z nimi nagrania, wciąż utrzymywać boks w ich umysłach. Widziałem, jak po treningu Emanuel rozmawiał o pięściarsrwie z Lennoxem Lewisem (...) Kiedy Deontay kończył trening z Markiem Brelandem, nie rozmawiali już o boksie. Ja stwierdziłem, że to problem, bo boks to styl życia - dodał Amerykanin.
- (...) Moim zdaniem powinniśmy zacząć nowy obóz nie później niż w marcu. Potem powinniśmy stoczyć walkę w maju. Zobaczymy, jak Deontay się teraz zregeneruje i jak będzie się czuł (...) Jeśli chodzi o rywala, to nie możemy zejść poniżej pewnego poziomu (...) W walce z Furym byliśmy mało odpowiedzialni w obronie, nadal musimy nad nią mocno pracować. Przed nami wiele pracy, ale Deontay pochłania wiedzę (...) podsumował temat trenera Wildera, notabene jego były rywal, znokautowany przez "Brązowego Bombardiera" w pierwszej rundzie w 2014 roku. Scott zastąpił kilka lat później wspomnianego Marka Brelanda, trenera, którego Wilder oskarżył o udział w spisku i zwolnił w zeszłym roku, po porażce przed czasem z Furym w drugiej walce.
Po pierwsze to to nie przez kondycję Wilder przegrał a przynajmniej nie był to jeden z głównych powodów.
Po drugie to pogorszyła się ona ze względu oczywistego- facet narzucił na siebie dodatkowe kilogramy mięśni do czego w ogóle nie ma predyspozycji.
Po trzecie facet nigdy owej kondycji nie miał na jakimś wyjątkowo wysokim poziomie.
Nie wiem skąd przekonanie wśród fanów Deontaya że facet miał jakąś szczególnie wyróżniającą się kondycję... Podejrzewam że te przekonania bardziej niż z faktów wzięły się z usilnego szukania rzekomych przewag Wildera nad Joshuą a że ten uchodził (niesłusznie) za zawodnika z przeciętną kondycją ludzie dopisać chcieli w tym elemencie przewagę Deontayowi.
Bo tak naprawdę facet nie dał w żadnej walce jakiegoś wybitnego pokazu wydolności w szczególności biorąc pod uwagę że jego główną taktyką było oddawanie rund i polowanie na "złoty strzał" co często udawało się na dość wczesnym etapie walk- z oczywistych względów taka taktyka wymagała od niego znacznie mniejszego wydatku energetycznego niż chociażby u innych zawodników. Ba gdy solidnie oberwał zaczął przejawiać dokładnie te same symptomy o które oskarżało się AJ-a. Taka ironia losu.
A co do przyszłości Wildera to chciałbym się miło zaskoczyć i obejrzeć kilka fajnych zestawień jeszcze z tym zawodnikiem ale mam nieodparte wrażenie że tak jak to było wcześniej tak i teraz Wilder będzie jak najmniej ryzykowną drogą chciał dojść do jak największych walk a to nie wróży po drodze jakiś wybitnie ciekawych walk z jego udziałem. Mogę się mylić ale sądząc po tym jak reagował na ciosy Tysona Fury'ego i jak nie był w stanie do siebie dojść to kilka osób mogłoby udowodnić światu że to nie żaden nr 3 obecnie już więc nie spodziewam się szarżowania. Szczególnie jeśli zostanie przy wadze bliskiej 110 kg co mocno go ogranicza.
Interpretuję to jako angielki understatement - trane i dość cięte podsumowanie :)
Jesteś śmieszny zobacz te walki w których nokautował rywali to w tej walcę tej kondycji zabrakło dlatego przegrał, Fury był do pokonania tego wieczoru i było widać że nie był tym samym Taysonem co z drugiego pojedynku.
Facet ewidentnie masz jakieś problemy. Nie wiem może nawąchałeś się w dzieciństwie czegoś, może za dużo zgarnąłeś na głowę a może to po prostu genetyczne ograniczenia ale czytając twoje wpisy ledwo co da się z nich zrozumieć. To raz. Dwa wnioski jakie wyciągasz z otaczającego cię świata i tego co oglądasz bądź czytasz wołają o pomstę do nieba. Z tobą nawet ciężko by się dyskusję prowadziło bo śmiem sądzić że połowy tego co by ci druga strona próbowała przekazać byś zwyczajnie nie rozumiał. I nie piszę tego złośliwie ale wystarczy poczytać te twoje wpisy i idzie się załamać...
Nic dziwnego że moje dłuższe wpisy cię przerastają i jedyne co potrafisz odpowiedzieć to te brednie że kogoś nie lubię i szukam "coś na niego".
Powtórzę raz jeszcze. Wilder nigdy nie wykazał się jakąś wybitną wydolnością. Ba wiele walk rozgrywał dosyć biernie czekając na kończący cios przegrywając rundy. Nie miał wiele nadzwyczajnie szybkich i wymagających walk by się ową kondycją popisać. I nie nie katował 9 rund Moliny i Duhaupasa i tamte walki absolutnie nie potwierdzają by miał mieć facet jakąś wyjątkowo mocną kondycję. Tak samo walka z Ortizem zakończona w 10 rundzie. Miał ją ok ale nie była to jego wielka zaleta.
Od kiedy żeby kogoś znokautować trzeba wykazywać się wyjątkowo dobrą kondycją? Szczególnie polując na 1 cios. Przypomnij sobie walkę Briggs vs Liachowicz chociażby i przestań bredzić.
"a tutaj 4 runda i walczył o przetrwanie"
Walczył o przetrwanie bo znów dał się solidnie trafić świetnemu zawodnikowi i został zamroczony. Gdy dał się mocno trafić Ortizowi również pływał i walczył o życie a w następnej rundzie mimo przedłużonej przerwy nie za wiele działał przez długi czas.
To ciosy Fury'ego sprawiły że walczył o życie a nie kondycja. I tak podtrzymuję swoje zdanie- w żadnej walce Wilder nie udowodnił że ma jakąś bardzo dobrą kondycję czy się w tym względzie wyróżnia. Walczy oszczędnie, poluje na jedno trafienie i nawet w 12 rundowej walce z Stivernem miał rundy gdzie odpuszczał.
Czy Fury był do pokonania? Być może lekki Wilder miałby szansę ale nie ze względu na wydolność a dynamikę i szybkość które przy słabej formie Tysona (był jak na siebie wolny, ślamazarny i ruszał się znacznie gorzej przy tych 125 kg+) mogłyby sprawić że zdołałby trafiać częściej wyprzedzając Tysona.
Naprawdę jesteś debilem powtórzę ci od 4 rundy pływał ale ty teraz powiesz że od ciosów Furego:) to z tobą nie da się rozmawiać bo na wszystko masz odpowiedz psie.
Widać od razu że jesteś fanboyem Wildera możesz sobie przybić piątkę ze stanoskim 😂
Skąd te przekonanie że ważący mniej Wilder by skończył Furego
W pierwszej walce waz najmniej i jakoś Cygana nie skończył
Poza tym jak to ktoś wcześniej napisał Wilder nawet jak był lżejszy to nigdy nie był jakimś tytanem kondycji jak np. Usyk czy Jennings, po prostu miał oszczędny tryb boksowania polując na jeden strzał.
Przeciętną kondycję Wildera, było widać choćby w pierwszej walce z King Kongiem, jak tamten przykręcił tempo a potem jeszcze zamroczył Deontaja i gdyby sędzia nie dał ekstra czasu Alabamie to pewnie Ortiz by go wtedy skończył ale to tylko przypuszczenia.
Wilder nie jest jakimś super-wydolnym zawodnikiem, po prostu taką miał strategię.
Teraz został potrójnie wyjaśniony przez Furego i został mu tylko jego mocny strzał, który niewątpliwie ma ale już reszta z czołówki będzie wiedziała jak z nim walczyć [klincze, półdystans]
Moim zdaniem po walkach z Furym upadł mit killera Wildera, choć niewątpliwie 36 letni Wilder nadal będzie należał do ścisłej czołówki perzez ten rok może dwa
Ciekaw jestem jak on będzie po tej 3 walce z Furym się prezentował bo niewątpliwie ona go sporo zdrowia kosztowała
"Interpretuję to jako angielki understatement - trane i dość cięte podsumowanie :) "
Ha, ha :-) No ale jak tu inaczej interpretować słowa Scotta?
"Pierwszy rywal Deontaya po powrocie to nie będzie oczywiście poziom, na jakim dopiero byliśmy. Musimy to rozegrać rozsądnie. Z drugiej strony nie możemy zjechać za nisko, bo Deontay to kasowy zawodnik. On musi toczyć wielkie walki. Jasne, że to nie będzie ktoś pokroju Fury'ego"
Ja bym się nie zdziwił, że oni przekonają się wzajemnie, że mogą po dwóch porażkach z rzędu celować wysoko. Ale z drugiej strony ani AJ, ani Usyk ani Whyte na maj nie będą walczyć z Wilderem. Groźnych bokserów pewno będą unikać po powrocie. W sumie odgadnięcie wbóru rywala dla Amerykanina w tym momencie to loteria.