STEVENSON: LOPEZ I HANEY TO DOBRE WALKI, Z DAVISEM JESTEŚMY ELITĄ
Po świetnym zwycięstwie nad Jamelem Herringiem (23-3, 11 KO) emocje rozpierają Shakura Stevensona (17-0, 9 KO). Zdążył już zaprosić do tańca Oscara Valdeza (30-0, 23 KO), jest też gotowy na skok wagowy. Wymienił dwóch lekkich - Wasyla Łomaczenkę (15-2, 11 KO) i Gervontę Davisa (25-0, 24 KO).
O tym oczywiście już pisaliśmy, ale teraz "Nieustraszony" zdecydował się na kolejne wyznania. Dorzucił kolejne dwa nazwiska, omówił też szerzej swój potencjalny pojedynek z "Czołgiem" z Baltimore.
- Teofimo Lopez to świetny pięściarz, to puncher. Devin Haney to również znakomity bokser. Nie ma wielkiej mocy w pięściach, ma za to naprawdę porządne umiejętności. Na koniec dnia, obaj to dla mnie naprawdę ciekawe wyzwania na dalszej drodze - stwierdził mistrz dwóch kategorii wagowych.
- Czuję, że pewnego dnia wraz z Gervontą Davisem zrobimy w ringu ucztę najlepszych pięściarzy, tak jak pojedynek Terence'a Crawforda z Errolem Spencem Juniorem, czyli "elita przeciwko elicie", na zupełnie nowym poziomie wyszkolenia. To właśnie o Davisie myślę w kontekście najlepszych walk. To jak oddanie szacunku Gervoncie. Darzę go respektem, wiem, że jest utalentowanym i ekscytującym zawodnikiem. Bardzo mocno bijącym i agresywnym, szanuję jego boks.
- Nie mógłbym popełnić żadnego błędu, on tak samo. Czuję, że nie mógłby mi pozwolić przejąć kontroli nad pojedynkiem, bo robię to z łatwością. Kiedy już ją przejmę i odlecę, jak miałby wrócić do walki? Trudno o to gdy przegrywasz sześć czy siedem rund, wtedy będzie już za późno - zakończył srebrny medalista olimpijski z Rio de Janeiro.
Już tez bez przesady że tak ostrożnie. Jedynie do czego można sie przyczepić to że "Tank" skacze jak żabka po kategoriach. Mógłby osiąść w jakiejś wadze i spróbować ją zunifikowac.