ŁASZCZYK WYPUNKTOWAŁ TWARDEGO VALDESA
W pojedynku wieczoru gali MB Boxing Night X Kamil Łaszczyk (30-0, 10 KO) wrócił po ponad rocznym rozbracie z boksem i pokonał po dziesięciu rundach na punkty Jose Valdesa (10-6-1, 4 KO). Meksykanin nie przyjechał tylko po wypłatę, postawił twarde warunki podopiecznemu Piotra Wilczewskiego.
Łaszczyk ostatni pojedynek stoczył w październiku 2020 r. z Kevinem Escanezem i w jego ringowej postawie brakowało błysku. Od początku rywal był niewygodny dla Kamila. W drugiej rundzie pojawił się problem z butem Łaszczyka, rozerwała się podeszwa. Meksykanin chciał narzucić własne tempo i udawało mu się zaskakiwać "Szczurka". Kamil na pewno potrafi boksować zdecydowanie lepiej. Sędzia Zbigniew Łagosz, który był zarówno sędzią ringowym oraz punktowym wypunktował 97-94 na korzyść Kamila Łaszczyka.
- Tak, to była trudna walka, dziękuję rywalowi ze te rundy. Nie boksowałem rok czasu, on stoczył trzy walki, wiec był w rytmie bokserskim. Cieszę się, że mogłem z nim zaboksować, bo wiem, że czeka mnie dużo pracy. Nie było luzu, nie było tego, czego bym chciał, dostawałem brzydko mówiąć opier**l od trenera. Trzeba wrócić na trening i zapieprzać - powiedział w ringu Łaszczyk.