WARD: CALEB PLANT MA WSPANIAŁĄ OKAZJĘ, BY ZASZOKOWAĆ ŚWIAT
Za niewiele ponad dwa tygodnie, 6 listopada w Las Vegas mistrz świata WBA, WBC i WBO wagi super średniej Saul Alvarez (56-1-2, 38 KO) zmierzy się w wielkiej walce unifikacyjnej z czempionem IBF Calebem Plantem (21-0, 12 KO). Amerykanina wspiera przed starciem z Meksykaninem były mistrz świata dwóch kategorii Andre Ward, udzielający rodakowi cennych rad.
UZCATEGUI: CANELO ZNOKAUTUJE PLANTA, JEST NA INNYM POZIOMIE >>>
- Nie wierzę w to, że w pojedynku z bardzo mocno bijącym zawodnikiem trzeba unikać go przez dwanaście rund i stoczyć perfekcyjną walkę w obronie. Powiedziałbym raczej, że trzeba przejechać prętem po klatce tego drapieżnika. Chodzi mi o to, że trzeba zdusić te mocne ciosy, a nie ich za wszelką cenę unikać. I trzeba dać znać rywalowi, że też może zostać zraniony. To pozwala na boksowanie i wykonywanie planu. Caleb to rozumie, ma bokserską inteligencję na wysokim poziomie - powiedział 37-letni, pozostający na sportowej emeryturze od czterech lat Ward.
- Tacy zawodnicy jak Pernell Whitaker, techniczni, zwinni bokserzy w najlepszym tego słowa znaczeniu, są rzadkim gatunkiem. Współcześni zawodnicy nie potrafią zazwyczaj tak boksować, brakuje im siły fizycznej i mocy. Jednak Caleb ma większą siłę uderzenia niż się ludziom wydaje i jest silny fizycznie. Będę go wspierał, ma wspaniałą okazję, by zaszokować świat, musi być tylko gotowy mentalnie - dodał jeden z najlepszych amerykańskich bokserów XXI wieku, mistrz olimpijski z Aten i były zawodowy mistrz świata w kategoriach super średniej i półciężkiej.
Grzybków się najadł i porzygał tu na forum.
Ward to dla mnie jedyny pięściarz. który mógłby pokonać Canelo. Większy, lepszy technicznie i jak ktoś tu wspomniał, bardzo rzadka umiejętność dostosowywania stylu pod przeciwnika. Na Alvareza trzeba kogoś z bardzo dobrym i mocnym jabem. Coś ala Gołowkin lub właśnie Ward.
Moim zdaniem Andre zabrałby wiekszość atutów dla Canelo, a ten w przepychankach nie miałby szans.
XD
Sanders też pyskował i wspominał o wołowince, a cwaniakowaty frajerzyna skończył z popękaną mordą "wieloodłamkowe pęknięcie oczodołu"
Więc hejterki Alvareza, tyle tego że sobie podziamgacie, bo on i tak ma was w dupie, nawet nie wiedząc o waszym istnieniu, pławiąc się w luksusach i walcząc efektowne walki z rywalami z najwyższej półki.
Pzdr.
To znaczy taki już chyba urok jeśli ktoś jest na szczycie, dzięki czemu może liczyć na pokaźne grono hejterów. Wcześniej podobnie było z Floydem, ludzie wykupywali PPV z nadzieją, że tym razem ktoś go pokona. Myślę, że wielu ludzi z podobną nadzieją ogląda walki Canelo. A to, że wokół jego osoby są negatywne opinie czy jakieś kontrowersje to akurat myślę, że działa na jego korzyść bo wzbudza nieprawdopodobne zainteresowanie.
ciebie pewnie na świecie nie było jak tutaj krytykowano mojegoswetra za różne rzeczy a ty podajesz mojego swetra, Oscara jako "argument" typu - bo są pomnikami nie do ruszenia? Krytyka ich to jakieś sacrum profanum? Downamanum - to ty masz problem, że nie potrafisz takich rzeczy docenić jak wyjazd na terytorium wroga, ale Brahmera w kontekście domowych walk to już krytykować ci pewnie by nie przeszkadzało - gdzie tu konsekwencja? Bo był gorszym zawodnikiem od Canelo to jego można krytykować? A jak wielki Canelo, mójsweter lub inny "hamerykański" mistrz to już nie? Bo to absolutny top? Śmieszny argument.
Poza tym małpko (z umiejętnością pisania i czytania bez zrozumienia) za te domowe walki mojegoswetra zawsze mniej ceniłem niż Pacmana. Więc też konsekwentnie "płakałem". Bo w "hameryce" największe pieniądze ale i sędziowie od ich pilnowania ciołku.
Jeżeli się nad kimś spuszczać ze względu na poziom rywali i całokształt kariery to chyba tylko nad Canelo w dzisiejszym boksie. Usyk może mu dorównać, ale jeszcze długa przed nim droga. No i przydałoby się żeby walczył częściej, bo Canelo narzucił mocne tempo co również jest jego dużym atutem.
ocena obu jak towaru
- powiedzmy, jakość na remis,
- stosunek cena jakość zdecydowanie na korzyść Usyka
- relacja ilości walk na zawodowstwie do osiągniętych sukcesów na korzyść Usyka (tego typu rekordy też mają znaczenie - porównanie Usyka do Holyfielda)
Wcale nie długa droga przed Usykiem - tylko pokonanie Furyego, w której nie będzie faworytem. Canelo pokonał większego Kowaliowa? No to Usyk pokonał dużo większego AJa i startuje do następnego wielkoluda. Pewnie za pieniądze śmieszne z perspektywy Canelo (przy walkach w których był faworytem).