WALLIN: WHYTE JEST AGRESYWNY, ALE I PROSTY W SWOIM BOKSIE
Dillian Whyte (28-2, 19 KO) jest już tylko o jedną wygraną od walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Ale Otto Wallin (22-1, 14 KO) na pewno nie ułatwi mu sprawy.
- To nie jest jakiś facet nie do przejścia. Whyte to stosunkowo prosty bokser. Dobrze operuje lewym prostym, fajnie bije na korpus i lewym sierpowym na górę. Jest też agresywny, ale przy tym bardzo prosty, siebie natomiast uważam za inteligentnego boksera i zamierzam to wykorzystać przeciwko niemu - mówi leworęczny Szwed, który przegrał dotąd tylko z Tysonem Furym, a i tak napędził mu sporo strachu.
- Nie wiem nawet, czy Whyte mierzył się z jakimkolwiek mańkutem, ale nawet jeśli, to na pewno żadnym na wysokim poziomie, z tak szybkimi rękoma i nogami jak moje. Na pewno jestem innym zawodnikiem niż ci, z którymi walczył Whyte - przekonuje Wallin.
- Przeszedłem długą i trudną drogę. Bywało tak, że musiałem pożyczać na życie. Po walce z Furym wszystko się odmieniło. Cała ta ciężka praca przyniosła skutek i teraz jestem już na znacznie wyższym poziomie. Na pewno nie ułatwię mu zdania, zamierzam mu popsuć plany, tak jak swego czas o mały włos nie popsułem plany Fury'emu. A jeśli pokonam Whyte'a, być może uda się doprowadzić do mojego rewanżu z Furym. Nie zatrzymuję się, chcę być mistrzem świata wagi ciężkiej - zakończył Wallin.
Pojedynek odbędzie się 30 października w Londynie.
Ja tam w walce z Furym widziałem totalną dominację Furego nie licząc tego rozcięcia po ciosie. To że rozciął go ciosem to nie wynik umiejętnego rozcinania skóry ciosami, po prostu tak wyszło.
Fury bardzo ładnie agresywnie walczył po tym rozcięciu i nawet z tak poważną kontuzją było to jednostronne bicie(z tego co pamietam) No ale Wallin jest solidny, ale szczerze ciężko mi wskazać faworyta w walce z Whytem.