JARRELL MILLER TRENUJE POD OKIEM CUNNINGHAMA I CZEKA NA POWRÓT
Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO) wydawał się już skończony po kolejnej wpadce dopingowej, możliwe jednak, że notorycznego "koksiarza" znów zobaczymy między linami w przyszłym roku.
Niedoszły pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej nie walczy już od trzech lat. Najpierw sprzed nosa uciekło mu 5 milionów dolarów i mistrzowskie starcie z Anthonym Joshuą, a gdy już banicja się skończyła, podpisał kontrakt z grupą Top Rank i... na dwa tygodnie przed debiutem u nowego promotora i starciem z Jerrym Forrestem znów wpadł na niedozwolonych środkach. "Big Baby" tłumaczył się potem... tabletkami na potencję.
Komisja Sportowa Stanu Nevada zdyskwalifikowała go na dwa lata. Zakaz ten dotyczył wszystkich stanów USA, więc Miller nie mógł walczyć nigdzie w USA. Dyskwalifikacja mogła zostać skrócona do 18 miesięcy, pod warunkiem jednak, że pięściarz musiałby poddać się specjalnej kuracji oraz regularnie poddawać się testom.
Miller wrócił na salę i od teraz trenuje pod okiem znanego Kevina Cunninghama w południowej Kalifornii.
- Umiejętności Jarrella nie mają sobie równych w gronie zawodników wagi ciężkiej. Pomogę mu wznieść się na inny poziom umiejętności i techniki. "Big Baby" zapewnił mnie, że postępuje zgodnie ze wszystkimi protokołami komisji, aby naprawić swoją przeszłą sytuację. Zawsze wierzyłem w drugą szansę, on również na nią zasługuje - powiedział Cunningham.
- Jarrell ma nadzieję wrócić na początku przyszłego roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w kolejnej walce chciałbym już go zobaczyć z przeciwnikiem z samej czołówki - dodał nowy trener Millera.
Tomek pogardziłby teraz psimi pieniążkami za Millera. On jest już doświadczonym życiowo pięściarzem i jak wyjdzie do ringu to tylko za parę baniek od Joshuy, Wildera czy Fury'ego. O ile Bóg pozwoli a żona nie schowa paszportu.
Inaczej nie mogą, śmiecie.
Gość wygląda tragicznie, jakby się zestarzał 15 lat i waży chyba 150 kg. Przez chwile myslalem że to Riddick Bowe.
Tomasz nie był sobą bo zapewne przygotowywał się z Gusem, Matim Borkiem i Kubą Chyckim w Polsce a do USA przyleciał za późno przez co przegrał przez aklimatyzację. Nie ma aklimatyzacji, nie ma szybkości.
Musi miec szerokie plecy skoro dostaje trzecia, po takiej akcji powinni go wykurwic na zbity pysk.
https://www.youtube.com/watch?v=Opy4Wjd7gro
Ale to nie wszystko, bo te 150 kilo trzeba jeszcze jakoś unieść. I być w stanie zadawać ciosy. Więc oczywiście anaboliki. I do tego jakaś osłona. Innymi słowy, gość musiał być jak chodząca apteka. Jeśli to odstawi, stanie się wolnym jak ślimak grubasem, do tego bez kondycji. Jeśli schudnie tak do 105 - 110 kg, czyli tylu, ile mógłby normalnie ważyć, to będzie tylko kolejnym przeciętniakiem z 3-4 setki Boxreca. Chyba że mu jednak pozwolą koksować, ale wtedy wyłoży się na pierwszej poważniejszej walce, przed którą przeciwnik na pewno zażąda naprawdę porządnej kontroli.
"Przez chwile myslalem że to Riddick Bowe." lol dobre! mało co mnie tu ostatnio tak rozśmieszyło
PS.Rewanż z Tomaszem "dudki" Adamkiem jak najbardziej wchodzi w grę jak zapłacą to Tadeusz R. na pewno usankcjonuje walkę i zawalczą o ministrancki pas cnoty z pozłacaną klamrą z monstrancji, może nawet zorganizuje pierwszy w historii PPV zlot radia co ma ryja.