DIETETYK FURY'EGO: TYSON BYŁ W FENOMENALNEJ FORMIE FIZYCZNEJ
George Lockhart - dietetyk współpracujący z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) - miał istotny wkład w wielkie sobotnie zwycięstwo Fury'ego w trzeciej walce z Deontayem Wilderem (42-2-1, 41 KO). Oto refleksje Lockharta na temat walki i obozu przygotowawczego "Króla Cyganów".
TYSON FURY: NIGDY WIĘCEJ WE MNIE NIE WĄTPCIE! >>>
- To była szalona walka, wydawało się już, że mamy Wildera na tacy w trzeciej rundzie, a potem Wilder powalił Tysona i gdyby nie to, że Tyson nie wie, jak przegrywać, zostałby znokautowany. Wilder to chyba najmocniej bijący zawodnik i ma wielkie serce do walki, ale po ostatniej akcji Tysona nie mógł po prostu wstać. To było niemożliwe - powiedział Lockhart.
- Tyson nie przestaje trenować, uwielbia to, treningi pomagają mu utrzymać zdrowie psychiczne. Myślę, że właśnie z powodu miłości do treningów jest najlepszym zawodnikiem w historii. Podczas obozu przygotowawczego było jednak trochę kłopotów, między innymi koronawirus. Udało nam się ostatecznie opanować sytuację (...) W jakiej formie był Tyson w trzeciej walce? Bił się przez jedenaście rund w niesamowitym tempie. Forma fizyczna była fenomenalna. Trener Tysona Javan Hill znów chciał, żeby "Król Cyganów" był cięższy niż kiedyś i widać było efekty tej wagi w walce. Kiedy zobaczyłem cięższego niż zwykle Wildera, wydawało mi się, że po trzeciej rundzie będzie wyczerpany, ale nowa waga mu pomogła. Zwłaszcza w mocowaniu się z Tysonem. Przeważyła natomiast ringowa inteligencja Fury'ego (...) Nieważne, w jakiej formie jest zawodnik, pod koniec takiej walki jest wykończony. Tylko Tyson potrafi iść do przodu mimo wszelkich przeciwności, to wyjątkowa mentalność - dodał uznany specjalista.
Ruszał się ociezale (oczywiście jak na siebie) i ogólnie był toporniejszy niż zwykle. Dynamika też ucierpiała.
Dużo zawdzięcza natomiast DEBILNEMU niezrozumialemu dobraniu wagi przez team Wildera który zupełnie odwrotnie niż ów "fachowiec" stwierdził solidnie się ograniczył pompując mięśnie a niewiele mu to w brudnej grze dało.
To że Wilder wypadł lepiej to kwestia mniejszego zaskoczenia tym co działo się w ringu i gorszej nieco formy Tysona. Właściwie to walka była mocno podobna do tej drugiej bo Wilder większość walki był w podobnym stanie tyle że udało mu się raz przycelować ciężkiego Tysona będąc jedną nogą na skórce od banana.
Może przesadzę teraz lekko ale wg mnie Wilder może pluc sobie w brodę że tak durnie poszli w wagę bo gdyby trend był odwrotny kto wie czy by tak ociężałego Tysona po prostu nie ustrzelil. Dla mnie więc cały sztab wyciągnął zle wnioski.
A Fury musi się ogarnąć. Usyk z nim w takiej formie a byc może nie tylko on może okazać się jednym mostem za daleko w tej wierze w naturalny talent. Naprawdę ten brak formy był widoczny a że przez pół walki Tyson znów znęcał się nad zwłokami które jeszcze same miały fatalną wagę to inna kwestia.
Ale kurwa nie ważył i to jego problem