SANCHEZ: WIEDZIAŁEM, ŻE POKONAM AJAGBĘ, JESTEM LEPSZYM BOKSEREM
- Wiedziałem, że wygram wszystkie rundy, jedną po drugiej. Jestem po prostu od niego lepszym bokserem - mówi Frank Sanchez (19-0, 13 KO), wschodząca gwiazda wagi ciężkiej. Kubańczyk w sobotę na gali Fury vs Wilder III w bardzo dobrym stylu rozprawił się z Efe Ajagbą (15-1, 12 KO).
Silny jak tur Nigeryjczyk siał dotąd postrach wśród rywali. Ale Kubańczyk był pewien swojej wyższości i długimi miesiącami wyzywał go do walki. Pożałujesz tego o co prosiłeś - straszył rywala Ajagba, ale Sanchez nic sobie z tego nie robił, wyszedł do ringu po swoje i od pierwszego do ostatniego gongu kontrolował pojedynek, zwyciężając na kartach sędziów 97:92 i dwukrotnie 98:91. I była to łagodna dla Ajagby punktacja, bo trudno było wskazać konkretną rundą, w jakiej był lepszy od przeciwnika.
- Technicznie Ajagba nie ma ze mną porównania. Mówiło się o jego sile, wiedziałem jednak, że jeśli czysto trafię, to on też padnie. I tak było. Miałem go frustrować i czasem przechodzić do kontrataków. Wszystko co zakładaliśmy potem się spełniło - dodał Sanchez, który trenuje na jednej sali z Canelo i Andym Ruizem pod okiem znakomitego specjalisty, Eddy'ego Reynoso.
Deontay Wilder, w przeciwieństwie do Efe Ajagby, dysponował niezwykle szybkim i silnym uderzeniem prawą ręką, co pozwalało osobom odpowiedzialnym za jego karierę mieć nadzieję na to, że Bronze Bomber w starciach z najlepszymi pięściarzazmi wagi ciężkiej będzie mieć realne szanse na zwycięstwo. Natomiast, co się tyczy możliwości osiągnięcia sukcesów w boksie zawodowym przez Efe Ajagbę, jedynymi predyspozycjami Nigeryjczyka do rywalizacji z najlepszymi były duży zasięg ramion oraz umiejętność zadawania stosunkowo silnych prawych prostych. Ponieważ wspomniane uderzenia wyprowadzane są wolno, z łatwością byłyby unikane przez większość zawodników z czołówki (o co byłoby nieco trudniej, gdyby Ajagba poprawił timing, chociażby do poziomu Joe Joyce'a). Jeśli chodzi o zdolność wykorzystania warunków fizycznych, ringowa inteligencja Ajagby, mimo ponadprzeciętnego poświęcania się przez Nigeryjczyka treningom bokserskim, nie była wystarczająco wysoka do sprawienia, by zasięg ramion brązowego medalisty Igrzysk Afrykańskich 2015 stał się istotnym atutem w hipotetycznych pojedynkach z pięściarzami reprezentującymi najwyższy poziom.
Wiesz, że od dobrego rokowania do sprawdzenia się na najwyższym poziomie, daleka droga - weźmy choćby Davida Price'a. Czy Wilder aż tak dobrze rokował na etapie 15 walki? Gdyby tak było, to wcześniej stawialiby go przed wyzwaniami, i może wcześniej zaatakowałby pas. Może rokował na tyle dobrze, że można było wierzyć, że w przyszłości coś osiągnie, ale nie na tyle dobrze, by na wczesnym etapie kariery stawiać go przed wyzwaniami. Czas pokazał, że dobrze dla Wildera i jego kariery, że tak go poprowadzili. Ale może gdyby Ajagbe prowadzili podobnie bezpiecznie na bumach i wrakach przez 30 walk, to zdążyłby się na tyle rozwinąć, by za kilka lat ogarniać takich Sanchezów.