FURY: KILOGRAMY NIE MAJĄ WIEKSZEGO ZNACZENIA W RINGU
Ważenie było jednym z najciekawszych elementów otoczki przed trzecim pojedynkiem Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). Obaj zanotowali rekordowe wyniki - Brytyjczyk prawie 126 kilogramów, Wilder równo 108.
FURY: JUŻ SKURCZYŁY MU SIĘ JAJA - WILDER: TO BĘDZIE MOJE ODKUPIENIE >>>
Ten właśnie temat poruszył "Król Cyganów", którego zdaniem kilogramy nie boksują między linami, a on sam nie zaprząta sobie tym głowy, jedząc wystarczająco dużo. - Waga, rozmiar, cokolwiek w tym stylu - nie mają znaczenia, jeśli chce się kogokolwiek pokonać - powiedział reportem Sky Sports Fury.
- Możesz ważyć 90 kilogramów i znokautować człowieka, mającego 160 kilo. Waga naprawdę nie ma znaczenia. Nie dążę do osiągnięcia konkretnego limitu. Jem bardzo dużo, ciężko trenuję i to wszystko. Ilekolwiek wniosę do ringu w sobotę, tyle będzie - stwierdził mistrz WBC.
Przypomnijmy, że temat wagi jest nieodłącznym elementem krążącym dookoła kariery Fury'ego. Gdy ten cierpiał na problemy natury psychicznej i miał trzyletni rozbrat z ringiem, potrafił dojść do aż 180 kilogramów. W pierwszej walce, która zakończyła się kontrowersyjnym remisem, Brytyjczyk ważył nieco ponad 116 kilo. Przed drugim pojedynkiem, było to już o 7.5 kilo więcej, co brano jako znak kiepskiego przygotowania fizycznego "Króla Cyganów", czego nie ujrzeliśmy jednak w ringu, gdy ten kompletnie zdominował "Brązowego Bombardiera".
Ściemnia i chrzani tak dla mediów bo z trenerem wszystko ustalili i na tym poziomie nic nie pozostawia się bez kontroli.