USYK: NIE SKREŚLAJCIE WILDERA W WALCE Z FURYM
Aleksander Usyk (19-0, 13 KO) - pogromca Anthony'ego Joshuy i nowy mistrz IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej, nie skreśla szans Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO) przed sobotnią walką numer trzy z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO).
Panowie za pięć dni dopną trylogię. Za pierwszym razem sędziowie orzekli remis, a w rewanżu, dwadzieścia miesięcy temu, Fury sprawił Wilderowi lanie. Miał go na deskach w trzeciej i piątej rundzie, a nierówny bój został zatrzymany w siódmej odsłonie. Mimo wszystko Usyk widzi szansę dla "Brązowego Bombardiera".
- Nie zaprzątam sobie myśli tym kto wygra, ale z pewnością chętnie obejrzę tę walkę. Nie skreślajcie kogoś takiego jak Wilder, bo on może znokautować w każdej chwili. Chętnie zawalczę potem z tym, kto będzie miał pas WBC, bez względu na to, czy będzie to Fury, czy Wilder. Nie bawię się w przepowiadanie wyników, zresztą nie jestem w tym najlepszy, mogę was natomiast zapewnić, że dziś wieczorem zjem fantastyczną kolację - stwierdził Usyk.
Zwycięzca walki Fury vs Wilder III zostanie prawdopodobnie zobowiązany przez federację WBC do walki z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO), natomiast przed Usykiem rewanż z Anthonym Joshuą (24-2, 22 KO). Ten pojedynek wstępnie zaplanowano na przełom lutego i marca.
O ile ten wygra z Wallinem.
- Już pomijając, że właśnie, być może to Dillian Whyte będzie pierwszy w kolejce, Usyk mówi tu, dziwnie pomijając perspektywę rewanżu z AJ-em.
Co do Whyte moja ograniczona wyobraźnia nie widzi go raczej jako zwycięzcę z Wilderem(za dużo dziur w obronie), chyba że zrobi coś spektakularnego na początku. Zresztą, gdyby Wilder wygrał tę potyczkę, to chyba bardziej prawdopodobny jest kolejny rewanż z Furym. Jeżeli zaś wygra Fury, to prędzej sobie poczeka na Usyka/Joshuę i ewentualnie zawakuje pas, niż będzie się pchał do walki z Whytem. Tysonowi pas, aż tak niezbędny nie jest.