CALEB PLANT: CANELO TO OSZUST, MOŻE SIĘ WIĘC PIE...Ć
- To nic poważnego, zwykłe zadrapanie - mówił lekko poszkodowany po bójce z Canelo jego najbliższy rywal, mistrz IBF wagi super średniej Caleb Plant (21-0, 12 KO).
Amerykanin jak widać ostro zaszedł za skórę Saulowi Alvarezowi (56-1-2, 38 KO). Być może taki był jego plan. Meksykanin dał się sprowokować, najpierw odepchnął swojego rywala, a potem skontrował jego lewy "liść". Trafił w okulary przeciwsłoneczne, które rozcięły skórę pod okiem Planta. Ale to nic poważnego.
- Przez całe życie udowadniałem innym, że się co do mnie mylą. Oni mówili czego nie zdołam zrobić, a ja potem to robiłem. Nikt na mnie nie stawiał i nikt nie dawał mi szans, bym dziś stał w tym miejscu. Brat Cotto mógł nim zachwiać, a ja nie mogę? Bzdura! 6 listopada usłyszycie "I wciąż niepokonany", a wtedy wspomnicie moje słowa. Przez lata poświęcałem się tej dyscyplinie i zostanie bezdyskusyjnym mistrzem świata będzie znaczyło dla mnie naprawdę wiele - mówił champion International Boxing Federation, czym rozśmieszył Alvareza.
- To tak cię bawi? Śmiej się dalej sk....u, ale wkrótce się o czymś przekonasz. I co zrobicie? Znów będziecie oszukiwać? - kontynuował Plant, wracając do tematu zawieszenia w przeszłości Alvareza za niedozwolone środki w jego organizmie.
- Ten gość w przeszłości oszukiwał i został na tym złapany. A nikt pewny siebie nie oszukuje, robią tak tylko ci ludzie, którzy w siebie nie wierzą i mają wątpliwości. Canelo to oszust, niech się więc pi....i, może mi co najwyżej po....ć!