CALEB PLANT: CANELO NIE JEST ZAWODNIKIEM NIE DO POKONANIA
Już 6 listopada lider światowego boksu, mistrz świata WBA, WBC i WBO wagi super średniej Saul Alvarez (56-1-2, 38 KO) zmierzy się w wielkiej walce unifikacyjnej z czempionem IBF Calebem Plantem (21-0, 12 KO). Amerykanin to człowiek, który emanuje pewnością siebie. Oto jego najnowsze refleksje na temat konfrontacji z Canelo.
EKIPA GOŁOWKINA CZEKA NA TRZECIĄ WALKĘ Z CANELO W PRZYSZŁYM ROKU >>>
- Canelo został już pokonany w przeszłości. I w wielu dużych walkach wyglądał na gościa, którego można pokonać. Na przykład w walce z Erislandym Larą. Notabene Floyd Mayweather dał Canelo lekcję boksu. Canelo przegrał pierwszą walkę z Giennadijem Gołowkinem (w rzeczywistości w tym pojedynku padł remis - przyp.red.), a ich drugi pojedynek był niezwykle wyrównany. Podobnie jak starcie z Siergiejem Kowaliowem (...) Wiele dobrych rzeczy w starciu z Alvarezem robił również Billy Joe Saunders (ostatni dotychczas rywal Canelo, który przegrał przed czasem w maju tego roku - przyp.red.), ale został trafiony potężnym ciosem, to może się zdarzyć w boksie każdemu - powiedział Plant, który w swojej ostatniej walce pokonał na punkty Caleba Truaxa w styczniu tego roku.
- Ani Canelo ani jego kibice nie przekonają mnie, że on jest nie do pokonania, że to starcie Dawida z Goliatem. Nie patrzę na to w ten sposób, mam inne nastawienie - dodał charyzmatyczny "Sweethands".
Przy takich warunkach "dominatorem" mógłby zostać nawet dowolny Polak, byle z betonową szczęką. Nie wiem, w swoim prime nawet Wach. Który był królem nokautu, dopóki nie nakryli go na nandrolonie. Problem polega jednak na tym, że poza wszystkimi wymienionymi uwarunkowaniami Canelo jest jeszcze naprawdę wspaniałym i kompletnym bokserem. Ma dobre po prostu wszystko. I atak, i obronę i kondycję i szczękę. Nie ma się do czego przyczepić. A oprócz tego, co chyba najważniejsze, walczy 3-4 walki w roku, za każdym razem z czołówką i ma morderczą "etykę pracy". Oznacza to, że zamiast obrzucania się błotem i puszenia w mediach społecznościowych Alvarez przez cały czas zapiernicza. Nie mizdrzy się przed komórką, nie publikuje "słit foci", nie rozbija po knajpach z dziwkami, nie wciąga koki ani nie chleje.
Nie. Gość żyje od walki do walki a w międzyczasie jest w treningu. I tak jak go nie znoszę (w związku z machlojami, które opisałem wcześniej), tak z przykrością uznaję, że obecnie i w tej kategorii wagowej nie pokona go nikt. Co więcej, myślę że równie dobrze poradziłby sobie też w półciężkiej. Obecnie jedyną rzeczą, jaka może pokonać Canelo to kontuzje (które w końcu muszą się pojawić) a później wiek.
Trochę przesadzasz z tym że dowolny Polak mógłby być jak on. Nie zgadzam się z tym, ale wiem o co Ci chodzi. Taki Golovkin mógłby być na jego miejscu teraz, tylko że on nie generuje takiej kasy, bo nie ma tej samej popularności a to się przekłada na zarobki w tym biznesie co udowadnia chociażby przykład takiego Szpilki, który dzięki temu że jest znany a znany jest bardziej dzięki kontrowersjom we własnej karierze niż osiągnięciom. Alvarez nożna powiedzieć że jest jeszcze bardziej kontrowersyjny ale to przez to że jest na absolutnym topie, tylko że w jego przypadku moim skromnym zdaniem jego osiągnięcia i to co w ringu prezentuje przeważa nad kontrowersjami, a te rzeczy o których mówisz tutaj:
"... Canelo jest jeszcze naprawdę wspaniałym i kompletnym bokserem. Ma dobre po prostu wszystko. I atak, i obronę i kondycję i szczękę. Nie ma się do czego przyczepić. A oprócz tego, co chyba najważniejsze, walczy 3-4 walki w roku, za każdym razem z czołówką i ma morderczą "etykę pracy". Oznacza to, że zamiast obrzucania się błotem i puszenia w mediach społecznościowych Alvarez przez cały czas zapiernicza. Nie mizdrzy się przed komórką, nie publikuje "słit foci", nie rozbija po knajpach z dziwkami, nie wciąga koki ani nie chleje.
Nie. Gość żyje od walki do walki a w międzyczasie jest w treningu... "
-tylko działają na jego korzyść.
I poprawka, bo on nie walczy aż 3-4 walki na rok raczej tak 2-3 a to różnica.
Generalnie Alvarez jest przrtypem, ale osiągnął ten poziom sławy, a co za tym idzie zarobków z dużą pomocą delikatnie mówiąc