PACQUIAO NA PREZYDENTA
Manny Pacquiao (62-8-2, 39 KO) potwierdził już oficjalnie, że w przyszłym roku będzie kandydował na stanowisko prezydenta Filipin. Czy to koniec jednej z najwspanialszych karier w historii boksu?
"Pac-Man" przegrał nieznacznie z Yordenisem Ugasem (27-4, 12 KO), mistrzem WBA wagi półśredniej, choć narzekał na problemy z nogami i zapewniał, iż w rewanżu odprawi Kubańczyka. Pojawił się nawet styczniowy termin ewentualnej drugiej walki.
- Będę kandydował na prezydenta mojego kraju, bo widzę korupcję w rządzie i zbyt bliskie relacje obecnego prezydenta Rodrigo Duterte z Chinami. Zawsze będę wojownikiem, czy to w ringu, czy poza nim. Ich czas się kończy - powiedział 42-letni Pacquiao.
Senat wszczął dochodzenie w sprawie rzekomego zawyżenia cen materiałów medycznych i sprzętu zakupionego w ramach rządowego programu reagowania na pandemię. Sławny pięściarz zarzuca członkom rządu korupcję na wielu szczeblach.
Filipiny to ludny i niestety bardzo biedny kraj, który pod względem geograficznym mają tak samo przerąbane jak Polska. Z jednej strony w całości leży w strefie wpływów Chin. Oznacza to, że Chiny będą intensywnie operowały - handlowo i wojskowo wokół całych filipińskich wód terytorialnych a chińskie firmy będą głównym gospodarczym partnerem Filipin. I tego nie da się uniknąć. To tak, jakby Polska nagle chciała się gospodarczo uniezależnić od Niemiec.
Pod względem militarnym Filipiny są z kolei niezwykle łakomym kąskiem dla armii USA. Gdyby udało jej się zainstalować na tym terenie jakieś większe bazy wojskowe i porty floty, znacząco wzrosłaby możliwość szachowania głównego rywala na Pacyfiku. Pow względem wewnętrznym Filipiny zmagają się z koszmarną biedą, korupcją, przestępczością i narkomanią. Obecny prezydent Duterte problem narkomanii rozwiązuje nieszablonowo - mordując bez wyroku wszystkich narkomanów (dilerów też). Czy jest to skuteczne, nie mam pojęcia, zbyt mało dociera do mnie niezależnych opinii a te "zależne" zazwyczaj skupiają się na brutalnej likwidacji ćpunów. Nikt nie pisze, czy strach przed byciem zamordowanym dominuje nad chęcią spróbowania narkotyków czy wzięciem kolejnej działki.
Co do Pacquiao, jeżeli uda mu się skutecznie lawirować pomiędzy Chinami i USA, ciągnąć pieniądze od obu mocarstw, ale bez otwartego stawania po którejś ze stron, to może przejść do legendy również jako wspaniały polityk. Jeśli natomiast wda się w wewnętrzne szarpanki miejscowych grup wpływów albo stanie po stronie któregoś z mocarstw, przegra na całej linii. Przekształcając swój kraj albo chińską montownię albo amerykański dom publiczny i przestępcze eldorado, takie jak Kuba w latach 50 XX wieku.