OTTO WALLIN O PAŹDZIERNIKOWYM POJEDYNKU Z DILLIANEM WHYTE'EM
30 października w Londynie zobaczymy bardzo ciekawy pojedynek wagi ciężkiej: tymczasowy mistrz WBC, będący o krok od walki o pełnoprawny tytuł Dillian Whyte (28-2, 19 KO) zmierzy się z mocnym Szwedem Otto Wallinem (22-1, 14 KO), który z pewnością nie stoi na straconej pozycji. Wallin twierdzi, że jest lepszym zawodnikiem niż Brytyjczyk i przedstawia swoje argumenty.
- Whyte to zadymiarz, ale umie też trochę boksować. Ma dobry lewy sierpowy i dobrze bije na korpus, muszę na to uważać. Myślę jednak, że miał wiele ciężkich walk i to odciska swoje piętno. Został dwa razy znokautowany, przyjął wiele ciosów. Myślę, że to dobry zawodnik, ale trochę się ostatnio starzeje i moim zdaniem jestem lepszy od niego - powiedział Wallin, który w 2019 roku był bliski sensacyjnego zwycięstwa nad Tysonem Furym, ale przegrał na punkty. Od tego czasu pokonał Travisa Kauffmanna i Dominica Breazeale'a, potwierdzając swoją klasę.
- Mam wiele broni w swoim arsenale, jestem w ringu inteligentny i jestem świeżym zawodnikiem w dobrym znaczeniu tego słowa. To moje przewagi. Walka z Tysonem Furym dała mi pewność, że radzę sobie na najwyższym poziomie. Czuję przy tym, że wciąż staję się lepszy. Nadal się uczę. Spotkałem mojego obecnego trenera (Amerykanina Joeya Gamache'a - przyp.red.) w 2013 roku, ostatnie cztery lata spędziłem trenując w Nowym Jorku i wspaniale nam idzie (...) Joey umie wytłumaczyć zawodnikowi, dlaczego ma trenować i boksować w dany sposób. To bardzo ważne - dodał 30-letni Szwed.
- (...) Czy chciałbym rewanżu z Furym? Nic do niego nie mam, z radością stoczyłbym rewanż, ale ważniejsze są dla mnie mistrzowskie pasy - podsumował temat mańkut z Sundsvall.
Wallin To Szwed, a nie Fin. Taka mała poprawka :)
Dla Whyte tylko jakieś bardzo efektowne KO byłoby sukcesem, jak wygra na punkty po równej walce, to nikt tego nie doceni, a może przegrać.
Zasadniczo stosunek zysku do ryzyka bardzo słaby.
Jak będzie vbrac takie walki, to mistrzowskiej szansy nie dociągnięcie