MOSLEY O WALCE Z CANELO: DOSTAŁEM LANIE I JESZCZE ZA TO ZAPŁACIŁEM
Dostać strasznie lanie i jeszcze za to zapłacić 400 tysięcy dolarów? Takim masochistą okazał się blisko dekadę temu emerytowany już Shane Mosley (49-10-1, 41 KO), do czego sam się przyznał.
W maju 2012 "Słodki" wyszedł do walki z niepokonanym jeszcze wtedy Saulem Alvarezem (56-1-2, 38 KO). O młodym Canelo było już wtedy głośno, jednak nie miał na swoim rozkładzie nikogo choćby zbliżonego klasą do Shane'a. Rozbici Baldomir i Cintron to były jego najcenniejsze skalpy. Dlatego też Mosley przystąpił do tego pojedynku bardzo pewny siebie. Do tego stopnia pewny, że przyjął nietypową ofertę i zakład.
Otóż wyszedł do ringu za 600 tysięcy dolarów. Założył się, że wygra. Jeśli tak by się stało, dostałby dodatkowo 6 milionów dolarów. Ale w razie porażki miał oddać okrągły milion. Po dwunastu dość jednostronnych rundach wygrał wtedy Alvarez, broniąc tytułu mistrza świata wagi junior średniej federacji WBC. Sędziowie punktowali na korzyść Meksykanina 118:110 i dwukrotnie 119:109. Amerykanin musiał więc z zarobionych 600 tysięcy oddać milion, w ostatecznym rozrachunku dostał więc srogie lanie, a przy okazji stracił 400 tysięcy "zielonych".
- Zgodziłem się, bo myślałem, że ten zasmarkany dzieciak nie da mi rady w wadze junior średniej. Tak więc dostałem w tyłek i jeszcze musiałem za to zapłacić 400 tysięcy dolarów - przyznał po latach Mosley, który w zeszłym roku został wprowadzony do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu.
To teraz zobacz sobie ile walk i z kim stoczył w tym roku Canelo a potem przeczytaj jeszcze raz swoją wypowiedź. Mam nadzieję, że tym razem coś zatrybi ;)