JOSHUA O WIERZE W SWOJEGO TRENERA PRZED WALKĄ Z USYKIEM
Już za niecałe dwa tygodnie, 25 września w Londynie na stadionie Tottenhamu Hotspur czeka nas walka mistrza świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (24-1, 22 KO) z obowiązkowym pretendentem WBO Aleksandrem Usykiem (18-0, 13 KO), byłym królem kategorii cruiser. Brytyjczyk podkreśla, że na bitwę z Ukraińcem rusza prowadzony przez mocny zespół trenerów.
JOYCE: JEŚLI JOSHUA TRAFI CZYSTO, TO ZGASI USYKA, TYLKO CZY TRAFI? >>>
- Brakowało mi głównego trenera Roberta McCrackena podczas jego obecności na igrzyskach oimpijskich (McCracken jest również jedną z głównych postaci brytyjskiej kadry - przyp.red.). On jest szefem. Czuje się jego obecność. Ale w pewnym sensie ta rozłąka wyszła mi na dobre. Mam mocną ekipę. Manny Pacquiao miał Freddie'ego Roacha, Mike Tyson Cusa D'Amato, Teddy'ego Atlasa i Kevina Rooneya. Niektórzy zmieniają trenerów, ja trzymam się moich ludzi. Nawet jeżeli jedna osoba wyjeżdża, wciąż wykonujemy na obozach dobrą pracę - powiedział Joshua, który po porażce z Andym Ruizem Juniorem w czerwcu 2019 roku dodał do swojego zespołu dwóch nowych trenerów: Angela Fernandeza i Joby'ego Claytona.
- Jest wielu wspaniałych trenerów starej szkoły. Angelo Dundee był dla Muhammada Alego wielkim motywatorem, który pozwolił mu na afirmację, na bycie "Najwspanialszym". Z kolei D'Amato był psychologiem Tysona, a Brendan Ingle (wychowawca m.in. Naseema Hameda i Kella Brooka - przyp.red.) wypracował w swojej sali treningowej system szkolenia, który działał i zawodnicy wiedzieli, że jeżeli się podporządkują, będą mistrzami - dodał Brytyjczyk.
- Trener może używać danego systemu, ale musi też rozumieć indywidualne potrzeby zawodników. W danym momencie mogę potrzebować motywacji lub dodatkowej pracy w sali. Muszę wygrywać dla Roba, dla trenera. Na polu bitwy muszę wierzyć w niego całym sercem - podsumował temat jeden z najlepszych i najpopularniejszych brytyjskich sportowców w XXI wieku.