OJCIEC FURY'EGO CHCE WALCZYĆ Z LEGENDAMI WAGI CIĘŻKIEJ
Powroty bokserskich legend i cyrkowe zestawienia to obecnie nowy trend w sportach walki, co widać było m.in. podczas wczorajszej gali Holyfield vs Belfort. Kolejną osobą, która ma ochotę na skrzyżowanie rękawic z dawnymi mistrzami, jest słynny ojciec mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury'ego, 57-letni John Fury.
WILDER: ZOBACZYCIE FAJERWERKI - FURY: ZNOKAUTUJĘ GO JESZCZE SZYBCIEJ >>>
- Jeżeli pojawią się odpowiednie pieniądze, będę walczył. Nie jestem tani, ale będę się bił z tymi gośćmi. Za milion funtów. Tyle wystarczy, żebym zmierzył się z Holyfieldem i Tysonem na jednej gali. Dam z siebie wszystko, nawet jeżeli mam zostać znokautowany. John Fury zawsze idzie do przodu, zobaczycie piękną wojnę, ale będzie to kosztowało okrągły milion - powiedział Fury, który połowie 2010 roku wdał się w bójkę uliczną, w której wydłubał rywalowi oko. W 2011 roku został za to skazany na jedenaście lat więzienia, wyszedł po czterech. Wcześniej był znany m.in. jako trener syna, uczestnik walk na gołe pięści i zawodowy bokser o pseudonimie "Cygan" (jego kariera trwała w latach 1987-1995, zakończył ją z bilansem 8-4-1, 1 KO).
MIAŻDŻĄCA KRYTYKA GALI PPV TRILLER FIGHT CLUB: HOLYFIELD vs BELFORT >>>
- Jeżeli nie wykładacie miliona, nie dzwońcie do mnie. Nie straciłem i nigdy nie stracę jaj. Dobrze trenuję, codziennie biegam pięć mil w górach. Jestem w równie dobrej formie jak dwadzieścia lat temu. Dzwońcie więc, ale nie chcę walk z menelami. Interesują mnie tylko duże nazwiska, poważni ludzie. Każdego menela, który będzie sobie robił jaja, rozwalę od razu. Ale mistrzowie świata: Mike Tyson, Lennox Lewis, Evander Holyfield, Riddick Bowe... Z nimi mogę wejść do ringu. Jestem gruby, ale przecież grubas Andy Ruiz Jr znokautował Anthony'ego Joshuę. Ja sparuję bez problemu przez sześć rund, liczą się jaja i serce, a ja mam tego w bród - dodał charyzmatyczny "Big John", dumny przedstawiciel wędrownej społeczności Travellersów.
Osobiście oceniam potencjał tych freakfightów z udziałem starców na jeszcze góra kilka walk. Pewnie ODLH vs Belford/jakiś youtuber, może jeszcze wiecznie spłukany Bowe vs Oprah Winfrey (chodzą w tej samej kategorii wagowej) i koniec. Cwaniacy w stylu Thrillera przerzucą się na coś, czego jeszcze nie było. Nie wiem, kontenerowiec sobie wykupią, wypłyną na wody międzynarodowe i będą puszczali walki na noże. Prawdziwe. Przegranymi będzie się karmiło rekiny a przekaz PPV pójdzie z satelity.
Bardzo chciałbym, żebyś miał rację, ale nie jestem tego pewien. Na razie można stwierdzić, że autentyczni kibice boksu są zniesmaczeni i oburzeni. Podobnie tzw. eksperci i komentatorzy, ale tu już widać obłudę tego środowiska, którego znaczna część wcześniej popierała wszelkiego rodzaju freak fighty jako "ciekawe urozmaicenie gal bokserskich". Zadecyduje jednak zdanie pospólstwa spragnionego widowiska na miarę swoich potrzeb. Może się okazać, że to gówno dobrze się sprzedało, więc czemu nie mają powtórzyć czegoś podobnego. Belfort oferujący (chyba w imieniu Trillera) dziesiątki milionów swym przyszłym rywalom chyba wie, co mówi. Mam tylko nadzieję, że przegięli pałę, doprowadzając do sponiewierania ogólnie lubianego i szanowanego Holyfielda. Gdyby wpierdol spotkał de la Hoyę, Floyda, czy innego Hopkinsa, to ogólny odbiór byłby na pewno lepszy.