Pół roku temu Jewgienij Tiszczenko (9-1, 6 KO) - mistrz olimpijski wagi ciężkiej z Rio, przegrał wyraźnie z Thabiso Mchunu w eliminatorze do pasa WBC kategorii cruiser. Dziś postawił na szali swoją karierę, zaryzykował i wygrał.
Podczas gali w Jekaterynburgu naprzeciw Rosjanina stanął jego rodak, ograniczony boksersko, ale bardzo mocno bijący Dmitrij Kudriaszow (24-5, 23 KO). Lepszy miał wrócić do poważnej gry, gorszy na dłużej wypaść z obiegu.
Ciekawy "na papierze" pojedynek okazał się bardzo jednostronnym widowiskiem. Wyższy, lepiej pracujący nogami i po prostu lepszy technicznie Tiszczenko kontrolował walkę od początku do końca. Największą różnicę robiła szybkość - tu przewaga Jewgienija była ogromna. Tiszczenko miał nawet rywala w nokdaunie w pierwszej rundzie i pewnie wygrał na punkty - 99:90 oraz dwukrotnie 100:89.