YOKA: CHCĘ WALCZYĆ W PRZYSZŁYM ROKU Z JOYCE'EM, ZNOKAUTUJĘ GO
Dziś na paryskim korcie Rolanda Garros walką wieczoru będzie pojedynek Tony'ego Yoki (10-0, 8 KO) z mocnym Chorwatem Petarem Milasem (16-0, 11 KO). Yoka - złoty medalista igrzysk w Rio (2016) - więcej mówi jednak o swoich planach na kolejne pojedynki, zwłaszcza o rewanżu z obecnym obowiązkowym pretendentem WBO wagi ciężkiej, Joe Joyce'em (13-0, 12 KO).
- Chcieliśmy walczyć z Joyce'em w tym roku, jego promotor Frank Warren z nami rozmawiał, ale ostatecznie zdecydowali się na walkę z Carlosem Takamem. Wciąż jednak chcę pojedynku z "Juggernautem". Myślę, że jestem na to gotowy. Planem jest stoczenie kolejnej walki w grudniu, w USA lub we Francji. W przyszłym roku chcemy natomiast zmierzyć się z kimś o dużym nazwisku, kimś takim jak Joyce - powiedział Yoka.
- Walkę z Joyce'em trzeba zbudować medialnie. Pokonałem go w finale igrzysk olimpijskich, ale słyszałem i czytałem krytykę ze strony niektórych brytyjskich kibiców. Twierdzą, że Joyce wygrał ten pojedynek i że został obrabowany. Takie gadanie. Wiecie co? Wyjaśnijmy to. Wiem, że nie pozwolę, by ta walka skończyła się werdyktem sędziów. Znokautuję Joyce'a i przejdę do kolejnego etapu mojej kariery - dodał Francuz.
Przypomnijmy, że walka Yoki z Joyce'em w finale igrzysk była bardzo wyrównana i kontrowersyjna. Tony wygrał 2:1, ale wielu obserwatorów widziało wygraną Brytyjczyka. Oliwy do ognia dolało śledztwo dziennikarzy "Le Monde", według których ówczesny dyrektor wykonawczy AIBA Karim Bouzidi manipulował wynikami wyrównanych walk z udziałem Francuzów i Uzbeków. Wyrównane pojedynki miały być z premedytacją rozstrzygane na korzyść ww. nacji, o czy świadczy m.in. wynik starcia Yoka vs Joyce. I choć śledztwo nie zakończyło się żadnym głośnym procesem, atmosfera skandalu pozostała, dodając przy tym pikanterii ewentualnemu rewanżowi Yoki z Joyce'em na zawodowstwie.