GALA PBN: STEVE CUNNINGHAM ZNÓW ZAWITA DO POLSKI!
Redakcja, Twitter
2021-09-06
Andrzej Kostyra - dziennikarz współpracujący ze stacją Polsat, podał bardzo ciekawe zestawienie na galę PBN zaplanowaną na 22 października w Gliwicach.
Do Polski znów zawita Steve Cunningham (30-9-1, 13 KO), były dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej, który miał nawet na deskach Tysona Fury'ego. Pięściarz z Filadelfii wrócił w kwietniu po blisko czteroletniej przerwie i wypunktował dawną gwiazdę MMA Franka Mira.
Popularny "USS" dwa razy bił się z Krzysztofem Włodarczykiem, dwa razy z Tomaszem Adamkiem i raz z Krzysztofem Głowackim. Teraz sprawdzi Nikodema Jeżewskiego (20-1-1, 9 KO). Polak po przykrej porażce z rąk Lawrence'a Okolie zdążył się odbudować wygraną na poprzedniej gali z cyklu PBN, punktując Vladimira Reznicka.
Będzie ciężko, USS zawsze w formie.
Klepnie Jeżewskiego i na wiosne trylogia z Tomkiem.
Myślę, że sprawa jest prostsza, niż ją przedstawiłeś. Przede wszystkim Polsat nie ma kim boksować, tym bardziej że jedyna lokomotywa grupy czyli Cieślak stoi gdzieś na bocznicy i nie wiadomo, kiedy ruszy i w jakim kierunku. Jeżewski ma oczywistą motywację do szukania szansy na połatanie reputacji spapranej elektrowstrząsami w walce z Okollie'em. Cunninghama powinien brać w ciemno i za darmo. A Cunninghamowi po prostu odpowiednio zapłacą (50.000 USD powinno spokojnie wystarczyć) i w zamian mają walkę wieczoru, która jest do przyjęcia. Czy w tym scenariuszu jest w przyszłości miejsce dla Adamka? Nie sądzę, bo on zażyczyłby sobie znacznie więcej (a Cunningham za Adamka też). Do tego koszty sprowadzania dwóch Amerykanów (ze sztabami szkoleniowymi, a w przypadku Adamka to pewnie także z rodziną) do Polski i z powrotem. Mogłoby się nie opłacić. Nie wykluczam natomiast, że Cunningham może być ściągany dla kolejnych polskich cruiserów pozostających poza grupą KP, jak Olaś, Jakubowski, Soczyński, a może nawet Cieślak, jak nie będą mieli na niego lepszego pomysłu.
Co do walki Jeżewski vs Cunningham, to widzę ją jako wyraźne punktowe zwycięstwo Cunninghama, z tym że sędziowie mogą (ale nie muszą) widzieć ją odmiennie.
Sam nie wiem. Wszystko zależy od formy Cunna. Jeżeli będzie w formie, to z Jeżewskim i Jakubowskim wygra na pewno, z Olasiem pewnie też, bo to bumobij, więc przeskok byłby zbyt wielki. Poza tym Cunninghamowi nie będzie się chciało przyjeżdżać wyłącznie po dobrze płatny łomot. Chyba, że ma poważne problemy finansowe, o czym mi nie wiadomo. Co do Adamka - nadal obstawiam przy swoim. Muszą mu ściągnąć kogoś, z kim będzie miał szansę wygrać, ale też nie będzie zupełnym wrakiem albo żenującym journeymanem.
Ewentualnie może to być ktoś w stylu Marka de Mori albo innego "luksusowego bumobija". Nieobeznana publiczność powinna to kupić. A że planuje się dwie walki, to może najpierw bumobij a potem właśnie Cunn. Który w takim wypadku najpierw musiałby wygrać z którymś z polskich zuchów, żeby zbudować odpowiednią narrację.
Ściąganie z USA wiekowego Adamka w celu uczynienia z niego motoru napędowego gal PBN to już byłaby desperacja ze strony Polsatu, której jednak nie można wykluczyć. W każdym razie to nie byłby sensowny plan. Może za pierwszym razem Janusze by to kupili, ale zarz wyszłoby na jaw, że mistrz ma kondycję góra na 6 rund, a szybkość też już nie ta. Sadzę, że Polsat powinien:
a) szybko uruchomić Cieślaka. Jeśli nie z Briedisem, to z jakimkolwiek przyzwoitej klasy cruiserem.
b) skaperować wszystkich nie związanych z KP polskich bokserów (w tym Queensberry, Tymex, Każyszka i wolni strzelcy)
c) nie zawracać sobie i kibicom głowy weteranami
Jak będzie, czas pokaże. Adamek nie interesuje mnie wcale, w dowolnej kombinacji. Za to Jeżewskiego c Cunnem chętnie obejrzę, choćby w celu pogłębienia moich prywatnych, hobbystycznych badań nad zmianami neurologicznymi u bokserów. W przypadku Jeżewskiego obstawiam (niestety) los Łukasza Zygmunta. Pięściarza o posągowej budowie który (jak głoszą plotki) uległ kompletnemu rozbiciu w niemieckich "boks budach" i walcząc w Polsce padał po byle obcierkach, w dodatku w dosyć dramatyczny sposób. Jakieś drgawki, zawirowania, żal było patrzeć.
Obecnie na moim celowniku mam dwa obiekty. Właśnie Jeżewskiego i Szpilkę. Jeden dostaje "elektrowstrząsów", drugi - resetu do odruchów uwarunkowanych pewnie jeszcze w wieku dojrzewania. Ciekawa sprawa. Dlatego jeśli Jeżewski postanowi posłużyć za królika doświadczalnego, to chętnie zerknę.
Co do Szpilki, to bardziej niż kwestie neurologiczne zastanawiają mnie zagadnienia psychologiczne i socjologiczne. Konkretnie jak, będąc sportową miernotą i do tego socjopatycznym bucem, można zostać wykreowanym niemal na gwiazdę, a dla niektórych niemal idola.
Odnośnie Jeżewskiego podzielam twoje zainteresowania, chociaż akurat wypalony i nigdy szczególnie mocno nie bijący Cunningham może nie dostarczyć przekonującego materiału do badań.