LOPEZ STUDZI ZAPAŁ ŁOMACZENKI: NIE BĘDZIE ŻADNEGO REWANŻU
- To zabawne, bo wszyscy mówią o naszym rewanżu, ale ja idę naprzód - mówi Teofimo Lopez (16-0, 12 KO), któremu wcale nie pali się do drugiej walki z Wasylem Łomaczenką (15-2, 11 KO).
Obaj mają inne plany. Amerykanin 5 października podejdzie do obrony pasów IBF/WBA/WBO w konfrontacji z George'em Kambososem (19-0, 10 KO), zaś Ukrainiec przymierzany jest do walki 11 grudnia z innym dawnym championem wagi lekkiej, Richardem Commeyem (30-3, 27 KO).
Współpracujący z oboma zawodnikami promotor Bob Arum ma nadzieję, że uda się mu doprowadzić w przyszłym roku do rewanżu, choć łatwo nie będzie, o czym świadczy najnowsza wypowiedź młodego bombardiera z Brooklynu.
KONTROWERSJE IBF - SZCZEPISZ SIĘ, ALBO NIE WALCZYSZ I TRACISZ PAS >>>
- Zostawiam już walkę z Łomaczenką za sobą i patrzę w przyszłość. Szukam większych i lepszych walk, jak na przykład z Joshem Taylorem. Nie będzie żadnego rewanżu z Łomaczenką. Przegrał ze mną, a wiemy o tym, że oni nie daliby mi rewanżu, gdybym to ja przegrał. Dlaczego więc to ja miałbym dać im szansę? Nie zrobię tego - zadeklarował Lopez.
Nie wygrał żadnego losu tylko był LEPSZY!
Tutaj chodzi o wielki hajs i trzeba iść do przodu .
"WOGLE" po co komu walka z Loma, Lopez jest 1.5x wiekszy. To tak jak bicie w dwoch jednego goscia w klasie;) Ani to ciekawe, ani ze sportem niewiele wspolnego.