ADRIAN SZCZYPIOR: KAŻDY PIĘŚCIARZ MARZY O PASIE NA RAMIENIU
- Każdy pięściarz marzy o pasie mistrzowskim na ramieniu - mówi Adrian Szczypior (7-0, 3 KO), który spotka się z Ukraińcem Vladyslavem Gelą (11-3, 6 KO) w walce o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski wagi średniej. Pojedynek odbędzie się 2 października na gali Rocky Boxing Night 10 w Kościerzynie na Kaszubach. Transmisja w kanałach sportowych Polsatu. Bilety do nabycia w "Autohandel Olbia".
10-rundowa walka Szczypior vs Gela będzie jednym z dwóch najważniejszych starć wieczoru w Kościerzynie. W królewskiej kategorii Mateusz Cielepała (3-1, 1 KO), zwycięzca turnieju organizowanego przez Krystiana Każyszkę, zmierzy się z mającym bardzo duże doświadczenie międzynarodowe Kamilem Sokołowskim (10-22-2, 4 KO).
- W ósmej zawodowej walce największe wyzwanie w postaci tytułu Zawodowego Międzynarodowego Mistrza Polski.
Adrian Szczypior: Zaledwie kilkanaście dni temu dowiedziałem się, że jest możliwość boksowania o pas międzynarodowy. To dla mnie pierwsza taka szansa w karierze, dlatego zgodziłem się bez zastanowienia. Zresztą o czym miałbym myśleć, skoro promotor przedstawia mi tak dobrą ofertę? Taki pojedynek to i wielka szansa, ale i pełne skupienie oraz mobilizacja. Każdy pięściarz marzy o pasie mistrzowskim na ramieniu. Ja też go chcę, dlatego muszę zwyciężyć za miesiąc w Kościerzynie.
- Nazwisko Vladyslava Geli jest kojarzone przez polskich zawodników i kibiców, bowiem już 2-krotnie walczył w naszym kraju. Przegrywał z Michałem Leśniakiem i Tomaszem Nowickim, ale po dobrych walkach.
Adrian Szczypior: Moim zdaniem to bardzo solidny zawodnik. Oglądałem obydwa pojedynki z Polakami i za każdym razem pokazywał się z niezłej strony. Dlatego czekam z niecierpliwością na tę walkę i po prostu chcę wiedzieć, w którym miejscu jestem na dziś. Taki „korespondencyjny” pojedynek może dać odpowiedzi na kilka pytań.
- Pochodzisz z Kaszub, więc w Kościerzynie będziesz czuł się jak w domu. Zresztą na co dzień trenujesz w Rocky Fight Club.
Adrian Szczypior: Dwie z trzech pierwszych walk w 2019 roku stoczyłem w Kościerzynie i tutaj czuję się świetnie. Bardzo dobrze się stało, że do walki mistrzowskiej dojdzie właśnie w tym mieście. Vladyslav Gela jest przedstawicielem wschodniej szkoły boksu, walczy bardzo luźno i potrafi "czytać" rywali. Dla mnie to ciekawy rywal, fajne wyzwanie, więc szybko odpowiedziałem, że "biorę ten bój i koniec".
- Przed kwietniową walką z Damianem Mielewczykiem mówiłeś: Chciałbym uderzyć w jakiś pas i go zdobyć. Ale najpierw trzeba wygrać z Damianem, a potem możemy zdradzać dalsze plany.
Adrian Szczypior: W świecie boksu można wszystkiego się spodziewać i trzeba być gotowy na każdy scenariusz kariery. W moim przypadku wszystko wygląda obiecujący, a plan jest bardzo ambitny. Wszystko zależy od wyników w ringu.
- Łącznie treningów z pracą zawodową mocno komplikuje przygotowania do walki 2 października?
Adrian Szczypior: Mój kalendarz dnia i tygodnia jest bardzo napięty, bo poza pracą i własnymi treningami prowadzę jeszcze zajęcia personalne. Boks to moja pasja i sposób na życie, to też możliwość zarabiania. Staram się trenować dwa razy dziennie, włącznie z sobotą. Chwalę sobie współpracę z trenerem Maxmudem Ali Rahmankulau.
- Ułatwieniem nie jest też zapewne niewielki staż w pięściarstwie amatorskim.
Adrian Szczypior: Zanim rozpocząłem zawodowe boksowanie, stoczyłem około 20 walk jako amator. W kwietniu 2018, a więc rok przed profesjonalnym debiutem, zdecydowałem się wystąpić w Mistrzostwach Polski w Karlinie. To była odważna decyzja, bowiem miałem wtedy za sobą zaledwie kilka pojedynków. W pierwszej walce spotkałem się z Tomaszem Kulenko, który rok wcześniej zdobył brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Wygrałem z tym przeciwnikiem 5:0, zaś w 1/8 finału przegrałem z Konradem Kozłowskim 0:5. Kozłowski to doświadczony bokser, brązowy medalista Mistrzostw Europy Juniorów z 2015 roku. Mnie zabrakło wówczas tego właśnie doświadczenia. Ale dziś jestem dużo mocniejszym pięściarzem i czekam na mistrzowską walkę w Kościerzynie.