RYWAL MASTERNAKA W POWAŻNYM, ALE STABILNYM STANIE
Boks to nie zabawa, o czym niestety często zapominają kibice. Bardzo przykro skończyła się dla Felipe Nsue (4-2-1, 3 KO) wczorajsza walka w Mrągowie.
Gwinejczyk w hiszpańskim paszportem to weteran sceny MMA, który całkiem nieźle radzi sobie w boksie. Ale co innego boksować na fajnym poziomie, a co innego mierzyć się z kimś takim jak Mateusz Masternak (45-5, 30 KO). Były mistrz Europy wagi junior ciężkiej to wciąż zawodnik światowej czołówki i widać było tę różnicę wczoraj między linami.
Wrocławianin już w końcówce pierwszej rundy mocno wstrząsnął przeciwnikiem, lecz tego uratował gong. Efektowny nokaut przyszedł w trzecim starciu. Więcej o tej walce pisaliśmy TUTAJ.
Tuż po walce Nsue został przewieziony do szpitala. W pewnym momencie zrobiło się naprawdę groźnie i nie było z zawodnikiem kontaktu. Lekarze stwierdzili krwiaka na mózgu. Teraz na szczęście oceniają jego stan jako stabilny, a pięściarz odzyskał przytomność. Trzymamy kciuki - wracaj do zdrowia Wojowniku! A Mateuszowi życzymy walk na szczycie, z najlepszymi, bo na pewno na to zasługuje...
Jak nie umieją mu organizować kariery to już ich problem. Masternak mógłby wyjść po obozie do znacznie lepszego przeciwnika. Podstawianie przeciwników przy takiej różnicy nawet na zastępstwo to żenada i tyle.
Gdzie ten pomysł na Mastera? Była jedna dobra walka z Balskim i co dalej? To wygląda jak zazwyczaj to bywa na szukanie łatwej drogi do wypłaty życia...
Zresztą co to znaczy... Zamiennik może wyjść bez obozu itd a Masternak po anulowaniu musi czekać kilka miesięcy?
I tu kończę. Argumenty i logiczna rozmowa się skończyły ;)
Łatwo jest pisać zza monitora. Trudniej jest poświęcić kilka tygodni ciężkiej pracy i trochę pieniędzy. Tym bardziej, że bez Mateusza rozsypałaby się gala telewizyjna.
Pzdr
Kilka tygodni ciężkiej pracy nie przepada... A na trochę "piniędzy" to powinno być stać nowego promotora który płacił przez lata pensje na poziomie niezłej krajowej wypłaty nie takim asom...
A i nic by się nie rozsypało jakby więcej kasy wyłożyli i ściągnęli kogoś sensowniejszego tudzież zwyczajnie przenieśli Mastera na najblizszą galę...
Poza tym to przykra sprawa i nieszczęście jakie w boksie się zdarzają niestety i zdarzać będą. Szczególnie jak zawodnik z poziomu światowego będzie obijał jakiegoś przeciętniaka bo "kasy trochę wydał, termin miał więc obić kogoś musiał"...
Jak najbardziej sie z Toba zgadzam. Niestety nie wszyscy potrafia lub chca to zrozumiec i przyznac racje.
Oby facet wrocil do zdrowia. pozdro