TONY YOKA W KOŃCU ZABOKSUJE W USA? ALE NAJPIERW MILAS
Tony Yoka (10-0, 8 KO) boksuje rzadko. Ponad pięć lat temu sięgnął po olimpijskie złoto wagi super ciężkiej, a od tego czasu stoczył tylko dziesięć walk. Pora jednak rozruszać jego karierę i przenieść ją w końcu za ocean.
Francuz wszystkie potyczki rozgrywał w ojczyźnie. Najbliższą rozegra 10 września, a jego rywalem będzie Petar Milas (15-0, 11 KO). Jeśli Yoka wygra bez większego uszczerbku na zdrowiu, promujący go Bob Arum będzie chciał zorganizować mu walkę w USA.
Pada nawet konkretna data. Yoka mógłby zaboksować 11 grudnia w sławnej Madison Square Garden w Nowym Jorku na rozpisce gali z walką wieczoru Wasyla Łomaczenki (15-2, 11 KO) z Richardem Commeyem (30-3, 27 KO). To byłaby bardzo mocna gala, bo wstępnie zaplanowano również walkę gorącego prospekta kategorii super średniej, Edgara Berlangi (17-0, 16 KO).
Już ma niezłe nazwiska w rekordzie, Milas to ciekawa walka, choć faworytem i to wyraźnym francuz.
Z tego co pamiętam Yoka miał obrać kierunek brytyjski i dopchać się do walki i rewanżu z Joycem, ale wobec mandatory WBO jakim został Joe, Yoka może się cmoknąć..
Nie sądze by Arum chciał go zestawić z Jaredem Andersonem, bo jeden i drugi to dobrze rokujący prospekt, ciekaw jestem zatem z kim, może Pulew ?
Oczywiście pewne parametry ma gorsze. Jego słabą stroną jest z pewnością cios, a raczej jego brak. Umie skumulować serię ciosów i powalić, ale nie ma jednego nokautującego ciosu, jak chociażby Lennox Lewis. A w wadze ciężkiej to odgrywa zasadniczą rolę.
Obserwuję go już od Olimpiady. Tam było widać jeszcze jedną słabą stronę. A mianowicie dość słabą kondycję. Miał mało paliwa w baku. O ile w pierwszej rundzie prezentował się znakomicie, tak w kolejnych widać było wyraźnie spadek mocy. Z tego co pamiętam pierwszą rundę ładnie wygrał z Joycem, ale już kolejne były bardzo wyrównane. Joyce walczył dobrze i równo, a Yoka o ile w pierwszej bił się świetnie, tak w kolejnych już tylko dobrze. Teraz chciałbym aby ktoś wziął go na trudną/dłuższą walkę. Dlatego na mojej liście życzeń dla niego są Otto Wallin, Derreck Chisora, może Pulew. Na rynku amerykańskim mógłby być Washington albo Breazeale. Ci zawodnicy daliby mu jakąś tam rozpoznawalność. Chciałbym zobaczyć czy on tą kondycję już wyraźnie poprawił.
Co do ciosu to mam taką teorię, że jak pięściarz naturalnie go nie posiada, to już nie jest w stanie go nabyć w jakimś większym stopniu. Będzie zawsze zmuszony walczyć bardziej technicznie, defensywnie. Oczywiście ogólnie zawodnik może wzmocnić się fizycznie, ale ten cios jak był słaby to i taki zostanie.
Oglądałem tez treningi Yoki. Dość mało czasu poświęcają na treningi typowo siłowe. Skupiają się na technice i kondycji.
Bardzo podoba mi się jak on walczy. Pytanie czy jak wejdzie na wyższy level to również utrzyma ten poziom. Poza tym on walczy zdecydowanie za rzadko, ale teraz wszyscy walczą za rzadko.
Milas to fajna opcja na teraz. Ale potem liczę już na kogoś z pierwszej 10.