SPARINGPARTNER WILDERA: TERAZ ZOBACZYCIE JEGO NOWĄ WERSJĘ
To ma być nowa wersja Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO). Tak przynajmniej twierdzi jeden z jego głównych sparingpartnerów, Stephen Shaw (14-0, 10 KO).
Żądny rewanżu "Brązowy Bombardier" ma jeszcze przed sobą kilka tygodni pracy. Wyczekiwany przez niego rewanż z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) już 9 października w Las Vegas. Tym razem w jego narożniku, po raz pierwszy, zamiast Marka Brelanda stanie dawny rywal, Malik Scott.
- Deontay cały czas próbuje nowych rzeczy. Jest powściągliwy i w spokoju czeka na dzień walki. Nie mówi za dużo, działa bardziej na zasadzie "Zobaczycie wszystko w dniu walki". Jestem podekscytowany i bardzo czekam już na ten pojedynek - mówi Shaw.
- Deontay pracuje ciężej niż kiedykolwiek dotąd. I skupia się na rzeczach, które wcześniej trochę zaniedbywał - przyznaje Shelly Finkel, menadżer byłego już mistrza WBC wagi ciężkiej.
TOP 10 WAGI CIĘŻKIEJ WEDŁUG MAGAZYNU THE RING >>>
- On zupełnie zmienił metody treningowe i mam nadzieję, że zobaczymy nowego Deontaya. Malik Scott stara się nauczyć go rzeczy, dzięki którym lepiej dostosuje się do panujących warunków. A Wilder uczy się tych nowych rzeczy i nie będzie teraz tylko polował na jedno mocne uderzenie. On wierzył w to, gdy mówił "Inni muszą być perfekcyjni przez dwanaście rund, mi wystarczą dwie sekundy aby zmienić los walki". I to był jego błąd, nawet jeśli miał rację. Dziś widzę, że pracuje nad nowymi elementami - dodał Shaw.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić Wildera w nowej odsłonie, no po prostu nie! Nie jeden już zapowiadał zmiany w swoim boksie, i nic z tego nie wychodziło. Może i wejdzie z jakimś nowym nastawieniem, planem na walkę itp itp,ale gdy zrobi się gorąco to wróci do swoich nawyków i wtedy Cygan ośmieszy go ponownie.
Cytując klasyka "Jak szybkość pozwoli, to wygram z każdym"
Z takim ciosem i przy takiej dynamice uderzenia, o ile nadal jest jej dysponentem to zawsze taka ewentualność jest wkalkulowana.
Np na rewanż z Ortizem wyciągnął pewne wnioski i mimo przegrywania wyraźnego zakończył walkę idealnie nie będąc już po drodze zagrożonym.
Porównania z Adamkiem kompletnie z dupy. Tomasz to był malutki ciężki bez ciosu i atrybutów potrzebnych do odnoszenia sukcesów. Wilder to zupełnie inna bajka. Tu są bardzo solidne podstawy by coś budować, zmieniać i kombinować. Facet jest wielki, ma piekielnie mocną prawą rękę, jest dość szybki i twardy- tu jest na czym się oprzeć.
A czasu naprawdę mieli od groma bo to prawie 2 lata.
Na niektórych takie porażki działają destrykcyjnie a innych wynoszą na nowy level.
Fury jest świetny ale to nie jest kosmita nie do ruszenia. Daje się trafiać, dynamikę ma średnią. Da się go położyć, zamroczyć czy porozcinać/porozbijać jak każdego człowieka.
Wilder nie musi wcale być zupełnie innym, nowym zawodnikiem. Trochę ostrzejszy i mądrzejszy boks + słabszy dzień Tysona i wynik może pójść spokojnie na jego stronę.
Nie lubię go, nie jest faworytem i nie życzę mu wygranej ale nie zdziwię się jak pokaże nową jakość i wypadnie znacznie bardziej jak w 1 walce niż 2 np.
Mały ciężki, czy duży ciężki, to nie ma najmniejszego znaczenia. Po przekroczeniu pewnej granicy wieku istotna zmiana stylu boksowania jest po prostu niemożliwa. Wilder ma 36 lat, czyli parę lat więcej, niż kiedy Adamka zaczął trenować Roger Bloodworth i zapowiedział, że radykalnie zmieni jego styl boksu, żeby doprowadzić go do mistrzostwa świata w HW. Miał mu poprawić siłę ciosu i nauczyć boksować bardziej "po amerykańsku", czyli więcej balansu, mniej gardy. Jaki był efekt, to widzieliśmy. Siła ciosu Adamka nie wzrosła, za to stracił na szybkości rąk i pracy nóg. Malik Scott to taki sam hochsztapler, jak Roger. Trener 36-letniego boksera to ma optymalnie przygotować go do walki i wybrać taktykę pod rywala, a nie tworzyć jego "nową wersję".
Gdyby Wilder miał w swoim sztabie zamiast kumpla i potakiwacza, kogoś kto trzeźwo patrzy na sytuację, to może jakaś przemiana mogłaby mieć miejsce, mimo juz zaawansowanego wieku Denotaja. Problem w tym że Wilder zamiast trenera, woli przydupasa..
To może nie ale już posiadanie pewnych atrybutów na najwyższym poziomie a całkowity ich brak (oprócz szczęki i to wcale nie aż tak genialnej jak się może wydawać na warunki Hw Adamek nie miał właściwie nic bo tą "mityczną szybkość" pomijam bo popisywał się nią jedynie na tle średniaków otyłych) ma znaczenie ogromne!
Nikt nie pisze tu o diametralnej zmianie stylu a pewnych korektach na które nigdy nie jest za późno jak ma się odpowiednie nastawienie i dobry materiał. Kto by nie trenował Górala w Hw i w jaki sposób by go nie ustawiał nie zwiększył by jego możliwości które były po prostu średnie (Gmitruk np miał szalony pomysł nabicia go do 107 kg xD!).
Wilder nawet z pokracznym stylem uważany jest wciąż za top kategorii. To są w ogóle nieporównywalne postacie pod względem możliwości tak samo jeśli chodzi o jakieś zmiany.
Wilder nie musi zmienić się radykalnie żeby wypaść znacznie lepiej i to jest właśnie szkopuł. Ogromna motywacja w postaci chęci zemsty po upokorzeniu plus wizja GIGANTYCZNEJ WYPŁATY KTÓRA MU MOŻE UCIEC + 2 lata ciężkiej pracy naprawdę mogą zaowocować. Mogą nie muszą.
MLJ
Scott to przydupas owszem ale głupi nie jest. Jemu też zależy na sukcesie bo jest Wildera utrzymankiem a teraz ma szansę przysiąść się do obficie zastawione stołu. Sukces gwarantuje i jemu dostatnie życie bo po nim to Wilder wskoczy na głównego kandydata do MEGA STARCIA z AJ-em gdzie kasa będzie GIGANTYCZNA.
Może przytakiwać, wychwalać, zachwycać się ale z całą pewnością w tym wszystkim próbuje mu też coś przekazać. A Wilder może być teraz "podatnym gruntem" bo o ile wcześniej wszystko się udawało tak teraz został ośmieszony na oczach całego świata i wie że odwalając chałturę szanse ma niewielkie.
Poprawa lewego prostego zadawanego w różnych płaszczyznach. Bicie na dół. Praca nad cofaniem się i zachowaniem pod presją. Ćwiczenie wstrzelenia się z kontrą na nacierającego przeciwnika + praca nad klinczem co by Wilder nie dał się następnym razem tłamsić jak szmata tracąc siły. Poprawa szybkości przez ponowne zejście do najbardziej naturalnej wagi.
Małe aspekty ale niech w walce zadziała 25% tego co mu wtłaczają przez te dłuuugie miesiące + niech Fury będzie miał nieco gorszy dzień (covid, lekceważenie, debilny pomysł z jeszcze większą wagą czy nawet wreszcie efekt przemęczenia organizmu katowanego przez lata) i może być różnie.
Ba nawet rozumienie tego że Fury jest w stanie zrobić mu krzywdę i jest groźny może wiele zmienić chociażby w skupieniu u Wildera na obronie.
Oczywiście Wilder jest w stanie zaboksować dużo lepiej, a przede wszystkim mądrzej, niż w poprzedniej walce. Jednak będzie to ten sam Wilder, a nie żadna "nowa wersja". Atuty i mankamenty pozostaną takie same, jak były. Bardzo silny cios i niezła motoryka z jednej strony i marne umiejętności techniczne z drugiej. Techniki bokser uczy się w wieku juniora i młodzieżowca. Bardzo nieliczni (Tyson Fury, Dillian Whyte, Badou Jack) potrafili jeszcze istotnie poprawić technikę w przedziale 25-30 lat. Po 30. to już dupa z płaczem. Nic nie da się ulepszyć, za to trener idiota może sporo popsuć.
Trochę inaczej jest to u bokserów, którzy trafili do boksu późno z innych dyscyplin, ale oni generalnie są słabo wyszkoleni.
Jeśli Fury podejdzie do tematu na poważnie (liczę na to), to znowu koszykarza ubije.
Chodzi o pewne szczegóły i rezerwy- ułożenie lepszej taktyki. Pracę nad słabymi stronami i nad tym co najbardziej zawiodło i spowodowało taką klęskę.
Oczywiście ring wszystko zweryfikuje bo może być tak jak ktoś napisał że Wilder w momencie zagrożenia a może już na starcie zepnie się tak w sobie ze strachu przed przyjęciem mocnych ciosów że da się obijać przez 12 rund i przegra do jaja jak ostatni osioł nawet chwilkę nic nie próbując zrobić. Takie rzeczy wychodzą już w praniu- to oddziela facetów z najwyższej półki od tych trochę słabszych- że potrafią się po porażce podnieść i stać jeszcze mocniejszymi.
Ale żeby nie było że ja tu twierdzę że Wilder wygra. Stawiam w roli faworyta Tysona natomiast polecam nie lekceważyć Wildera bo może być różnie i wcale nie musi być to efekt "pajacowania Tysona".
Wilder to stary koń, on już niczego nowego się nie nauczy, technicznie się nie poprawi, może jedynie lepiej wykorzystać to co ma i to by było na tyle.
Problemem będzie Tyson, który może boksować w różny sposób, może pójść do przodu, może walczyć zza jabu i tak wywierać pressing, może walczyć na pressingu, z kontry, wreszcie może walczyć brudno z bliska. On ma wiele kart, którymi może rozgrywać ten mecz, Wilder ma szybkość i ciężka prawą rękę. On nie może się cofać, nie może oddawać ringu, bo nie potrafi boksować na wstecznym, a na linach zasadniczo potrafi tylko garde ustawić i to dość dziurawą.
Wilder musi ten pojedynek toczyć na środku ringu, bo tam ma największe szanse.
Ale obstawiam, że Alabama tradycyjnie już obsra (zbyt ciężką) zbroję, tylko tym razem mając gdzieś z tyłu głowy wcześniejszą porażkę będzie jeszcze bardziej bojaźliwy i w efekcie jeszcze prędzej wdupi.
Po prostu nie zgadzam się z ogólną opinią jakoby Wilder nie mógł nic zmienić i jedyne co może zdziałać to modlitwy o wygłupy Tysona w ringu.
No i nie ukrywam że przełożenie walki z całkowitej winy Tysona kolejny raz wzmocniło moje wątpliwości odnośnie jego chęci by w ogóle w ringu jeszcze się z Wilderem znaleźć. Umówmy się. Przełożenie walki to nie jest w tym przypadku ślepy los. A może inaczej. Choroba o ile rzeczywiście miała miejsce nie wybiera natomiast Tyson nie zrobił wszystkiego co w jego mocy by się przed taką sytuacją ochronić chociaż takie zapewnienia padły ze strony jego obozu. Olanie drugiej dawki to w tym wypadku jakiś śmieszny żart i pomijam tu kwestie związane z ogólną oceną szczepień i ich skuteczności. Gdyby zrobił wszystko jak należy a choroba by się trafiła nie mógłbym mu nic zarzucić. A tak? Kicha znowu z jego powodu.
Nie zdziwię się jeśli ostatecznie Tyson będzie kombinował by "wysłać na przeszpiegi" Dilliana Whyte'a i z walki pod jakimś pretekstem się po prostu wycofa. Powody ma załatwione a nie sądzę by Wilder czekał na niego kolejne pół roku przy kolejnym przełożeniu walki. Sam pewnie bym tak zrobił jeśli rzeczywiście średnio by mi szło na obozie.
Jeśli chodzi o kwestie 3 walki to ze strony Cygana każdy scenariusz jest możliwy, być może Fury rozgrywa długodystansowy plan, mający na celu wystawienie Alabamy do wiatru.