MARCUS BROWNE OBOWIĄZKOWYM PRETENDENTEM DLA BETERBIJEWA
Artur Beterbijew (16-0, 16 KO) to zunifikowany mistrz WBC/IBF wagi półciężkiej. W marcu wrócił po długiej przerwie i odprawił obowiązkowego pretendenta z ramienia IBF, teraz challengera narzuca mu federacja WBC.
Rosyjski niszczyciel ma ostatnio spore problemy zdrowotne, dlatego walczy tak rzadko. Po blisko półtorarocznej przerwie pokonał przed czasem Adama Deinesa (19-2-1, 10 KO) i był szykowany do unifikacji trzech pasów z Joe Smithem Jr (27-3, 21 KO). Tylko że Smith ma inne plany na najbliższe dwie walki, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.
Beterbijew został na lodzie, ale bardzo szybko o swoje prawa upomniała się World Boxing Council. Mauricio Sulaiman - prezydent tej federacji, poinformował, iż do obowiązkowego starcia z Rosjaninem został wyznaczony Marcus Browne (24-1, 16 KO). Obie strony dostały czas na negocjacje do 17 września, a jeśli nie dojdą do porozumienia, wówczas organizatora wyłoni przetarg. Beterbijewa promuje grupa Top Rank z Bobem Arumem na czele, zaś Browne jest związany z projektem PBC Ala Haymona.
- Dla takich momentów trenowałem tak ciężko przez całą karierę. To będzie moja walka życia. Większość gości przegrywało z Beterbijewem w szatni, zanim jeszcze wyszli do ringu. Ale ze mną będzie zupełnie inaczej - mówi zmotywowany Browne.
Ale w sumie poza unifikacjami to nie ma teraz wielu fajnych walk w LHW.
Szkoda,że Krusher już nie walczy. Beterbijew vs Kowaliow to byłoby coś!
W szczególności jakby zagrali w rosyjską ruletkę, ewentualnie w wysoko procentowe butelki:)
A sama walka z Brownem to ciekawa opcja, przynajmniej na papierze, co nie znaczy, że Artur nie zdmuchnie Marcusa. Zdmuchnie jak każdego innego z którym miał do czynienia wcześniej, pytanie tylko kiedy?
Walka przeciągnie się do drugiej połowy, tylko jeśli Rosjanin stwierdzi, że potrzebuje kilku więcej rund aby rdzę zrzucić.