WHYTE CHĘTNIE WSKOCZY W MIEJSCE FURY'EGO NA WALKĘ Z WILDEREM
Dillian Whyte (28-2, 19 KO) od wielu miesięcy dobijał się do walk z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) i szczególnie Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). I zapewnia, że chętnie wskoczy w miejsce jednego z nich, czytaj Fury'ego, jeśli znów walka numer trzy się "wywali".
Whyte miał wystąpić w połowie września na gali Canelo, który jednak przeniósł termin o dwa miesiące. Ostatecznie więc Dillian ma zaboksować 30 października. Z kim? Nie wiadomo, choć przewijały się nazwiska Jermaine'a Franklina oraz Chrisa Arreoli. A Fury i Wilder mają dopełnić trylogię trzy tygodnie wcześniej - 9 października.
- Jeśli Fury z jakiegoś powodu wycofa się z walki, bardzo chętnie go zastąpię i zawalczę z Wilderem - mówi Whyte, który już wcześniej przekonywał, iż on i Wilder powinni spotkać się o wakujący tytuł, podczas gdy Fury powinien zostać uznany "mistrzem w zawieszeniu".
"The Body Snatcher" w ostatnim pojedynku, pod koniec marca, pokonał przed czasem Aleksandra Powietkina, wysyłając Rosjanina na sportową emeryturę.
Sam nie wiem ale gdy jest poruszany temat WBC i Deo oraz jego pretendenci to się robi jakoś tak mało poważnie