WASILEWSKI KONTRA PROKSA: WYMIANA 'UPRZEJMOŚCI' NA TWITTERZE
Nie milkną echa odwołania Grzegorza Proksy z funkcji członka zarządu Polskiego Związku Bokserskiego. Proksę publicznie skrytykował promotor KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski. - Proksa wiele zrobił... ale niestety nie w zarządzie PZB tylko żeby się do niego dostać - napisał na Twitterze Wasilewski.
- W dniu dzisiejszym większością głosów zostałem odwołany z funkcji członka zarządu Polskiego Związku Bokserskiego w związku z wnioskiem Pana Pawła Pasiaka o szkodę dla polskiego boksu - napisał wczoraj w mediach społecznościowych były mistrz Europy wagi średniej Grzegorz Proksa.
PROKSA ODWOŁANY Z FUNKCJI CZŁONKA ZARZĄDU PZB >>
Proksa uważa, że to była również polityczna sprawa, a cały proces został już zorganizowany dużo wcześniej. Były pięściarz twierdzi, że miał świadomość, że do takiej sytuacji może dojść. - Wielokrotnie szkodziłem wytykając błędy małym ludzikom i sugerując pewne rozwiązania, które w czasie te niekompetencje wykazały…. Na spokojnie byłem gotowy i na to…. Boso, ale w ostrogach - komentował na Twitterze Proksa.
Proksa członkiem zarządu PZB został we wrześniu ubiegłego roku. Kilka miesięcy temu "Super G" został konsultantem nowego tworu Polsat Boxing Promotion, zajmował się m.in. matchmakingiem walk amatorskich na ostatniej gali Polsat Boxing Night.
Odwołanie Proksy z funkcji członka zarządu PZB skomentował Andrzej Wasilewski, wytykając byłemu pięściarzowi niekompetencje i brak zaangażowania.
- Ponoć Grzegorz Proksa odwołany z Zarządu PZB. Wiele zrobił... ale niestety nie w Zarządzie tylko żeby się do niego dostać. I już po... Brawo Grzegorz. Pisałem kilka tygodni temu, że chcesz być wszędzie i że to porażka. Odpisałeś coś w stylu, że wszystko świetnie, świetne wybory itp - napisał Wasilewski.
Proksa nie był mu dłużny i szybko spróbował skontrować promotora. - Andrzej, Andrzej…. Czekałem na ten wpis… I Twój udział… wiedziałem, że się odniesiesz. Jeszcze jeden Pan i będzie komplet. Jestem tam, gdzie mi odpowiada, nie ślizgam się przymilając… Nawet mnie to nie dotyka…. Serdeczności - skwitował "Super G".
Wasilewski zwrócił uwagę na jego zdaniem brak w poczynaniach Proksy realizacji konkretnych zadań, w tym m.in. budowania relacji na linii związek - boks zawodowy. - Nie wiem na co Grzegorz czekałeś. Wiem, że miałeś pomagać ułożyć relacje PZB z profi [boksem zawodowym - dopisał red.] i nic nie zrobiłeś. Wprowadziłeś myślę wszystkich w błąd już na etapie wyborów na Śląsku i potem dalej. I skończyło się tak jak się powinno skończyć. Można pisać o pasjach, zasadach, tylko po co - odpowiedział szef KnockOut Promotions.
- Dobieraj słowa uważniej Andrzej prośba. Takie insynuacje może w Twoim świecie króla zamętu się sprawdzają. Ja lubię i kieruje się faktami. Jeśli ich nie znasz, to się nie wypowiadaj… Ja i tak będę robił swoje czas rozliczy. Faktami słowo klucz - szybko odpisał Proksa.
- Grzesiu, piszę i mówię tylko o tym, o czym wiem. Napisałem co uważam i temat zamykam. Szkoda prądu. Każdy zostanie przy swoim zdaniu. A fakty, jak prawie zawsze, są świetnie widoczne. Jak to ładnie piszesz: serdeczności - zakończył konwersację Wasilewski.