VERGIL ORTIZ JR: ZASŁUŻYŁEM NA POJEDYNEK Z CRAWFORDEM

Vergil Ortiz Jr (18-0, 18 KO) zaimponował wczoraj w walce wieczoru gali w teksańskim Frisco, pokonując przed czasem mocnego Egidijusa Kawaliauskasa (22-2-1, 18 KO). Po walce zwycięski Amerykanin meksykańskiego pochodzenia wrócił do tematu, który coraz częściej porusza się w mediach, czyli do swojego pojedynku z jednym z najlepszych bokserów świata, mistrzem WBO wagi półśredniej Terence'em Crawfordem (37-0, 28 KO).

WBO NARZUCA CRAWFORDOWI WALKĘ Z PORTEREM - 30 DNI NA NEGOCJACJE >>>

- Jestem zadowolony ze swojego występu, choć mogłem dziś wyglądać w ringu nieco lepiej. Kawaliauskas złapał mnie w drugiej rundzie mocnym ciosem, ale dobrze się po nim zachowałem i wróciłem do gry. Jestem przyzwyczajony do takich sytuacji przy moim stylu, taki jest boks, mimo że nikt nie powinien za dużo przyjmować - powiedział Ortiz Jr. 

- Nie byłem po tym ciosie tak zraniony, jak mogło się wydawać. Teraz nie jestem nawet zmęczony. Posłałem rywala na deski dobrze wymierzonym uderzeniem, a potem mądrze boksowałem i robiłem swoje. Kluczem do zwycięstwa miał być techniczny boks, presja i ciosy na korpus. One spowolniły przeciwnika. Terence Crawford skończył go w dziewiątej rundzie, ja w ósmej, ale to wiele dla mnie nie znaczy, ja mam inny styl i inne umiejętności niż Crawford. W boksie jest tyle gównianych sytuacji, że nie wiem nawet, co jeszcze mam zrobić, żeby walczyć z Crawfordem. Zasłużyłem w każdym razie na ten pojedynek. Jestem tutaj i czekam. Crawford, Spence Jr, Pacquiao, jestem gotowy - dodał jeden z liderów młodego pokolenia we współczesnym boksie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 15-08-2021 13:09:12 
Ortiz zdał trudny egzamin, choć gdyby rozłożyć jego boks na elementy, to za siłę ciosu i odporność należą mu się szóstki, ale za technikę w obronie to słaba trójka. Czy byłby w stanie pokonać w tej chwili Crawforda? Moim zdaniem nie, aczkolwiek obejrzałbym taką walkę z najwyższą ciekawością. Uważam, że z dwójki superprospektów wagi półśredniej to Jaron Ennis jest bardziej wszechstronny i lepiej rokuje.

Kavaliauskasowi kolejny raz ringowy nie zaliczył prawidłowego nokdaunu, co sugeruje, że u punktowych też chyba z założenia szans na wygraną nie miał. Nie zmienia to faktu, że Litwin przegrał drugą z rzędu walkę przed czasem, przy czym decydującym najsłabszym elementem ponownie okazała się kondycja. Tym samym raczej stracił nieodwracalnie szansę na wielką karierę. Może jego ziomkowi Stanionisowi powiedzie się lepiej.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.