BARDZO BLISKO DOPIĘCIA LISTOPADOWEJ UNIFIKACJI CANELO vs PLANT
Co się odwlecze... Wraca temat walki Saula Alvareza (56-1-2, 38 KO) z Calebem Plantem (21-0, 12 KO) o wszystkie cztery pasy kategorii super średniej. Pojedynek miałby się odbyć w listopadzie.
Panowie mieli skrzyżować rękawice 18 września, było już niemal wszystko ustalone, łącznie z gażami dla zawodników, ale na końcu wszystko się wysypało. Dlatego też Canelo przeniósł termin walki na listopad. A o co poszło?
HATTON: PORAŻKA STWORZYŁA POTWORA, NA CANELO NIE MA MOCNYCH >>>
Plant miał zarobić aż 10 milionów dolarów. On nawet nie ukrywa, że cały czas trenuje pod kątem walki z Alvarezem i ma nadzieję, że za trzy miesiące wyjdzie z nim do ringu. Meksykański gwiazdor wynegocjował aż 40 milionów dolarów plus wpływy z praw telewizyjnych w swojej ojczyźnie oraz z reklam. Ale jeden zapis sprawił, że nic nie wyszło z tej walki. Otóż Canelo domagał się punktu w umowie, który gwarantował mu utrzymanie wypłaty i wszystkich warunków nawet jeśli Plant się rozchoruje bądź złapie kontuzję i zamieni go ktoś inny. Gdyby to jednak Alvarez się rozchorował, Plant musiałby czekać grzecznie na niego.
Czas leczy rany i Canelo znów negocjuje z przedstawicielami PBC. I podobno są to bardzo zaawansowane rozmowy. Porozumienie jest już blisko, możemy więc spekulować, że listopadowym rywalem największej obecnie gwiazdy boksu będzie mistrz świata federacji IBF. Pozostałe tytuły w limicie 76,2 kilograma, czyli pasy WBC, WBA i WBO, są w posiadaniu Alvareza.
- Walka nie została jeszcze ostatecznie dopięta, lecz wszystko zmierza w dobrym kierunku. Canelo tego chce, Plant również, i mając teraz listopadową datę mam nadzieję, że tym razem już wszystko uda się spiąć - mówi współpracujący z Saulem brytyjski promotor Eddie Hearn.
Canelo pisze historie.