JOHN FURY: WILDER JEST ŚMIECIEM, ALE TEN ŚMIEĆ POTRAFI WALCZYĆ
- Mój syn znów zmierzy się z tym potworem. Ale największym problemem jest jego nieaktywność - mówi John Fury, ojciec Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO), który 9 października już po raz trzeci spotka się z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO).
- Gdyby Tyson był aktywny i cały czas boksował, mógłby tego samego wieczoru załatwić Deontaya Wildera i Anthony'ego Joshuę. Zrobił już dwa obozy przygotowawcze do walki, która nadal się nie odbyła. Jestem realistą i wiem, że jeśli polecimy do Ameryki będąc na to nieprzygotowanym, wówczas pas WBC tam zostanie. Wiem, że Tyson ostatnio przejechał się po Wilderze, lecz bez odpowiednich przygotowań coś może pójść nie tak. Bo pomimo przebiegu ich drugiej potyczki, Wilder wciąż pozostaje najbardziej niebezpiecznym facetem w wadze ciężkiej, należy mu się szacunek i respekt. Nienawidzę go jako człowieka, jest dla mnie śmieciem, ale ten śmieć potrafi walczyć. I ma potworne uderzenie - mówi charyzmatyczny ojciec "Króla Cyganów", który w przeszłości również boksował. Niestety więcej na ulicy niż na ringu, co kosztowało go kilka lat "urlopu".
- Jeśli Tyson będzie w szczytowej formie, zastopuje tym razem Wildera szybciej niż ostatnio. Do końca piątej rundy powinno być po wszystkim. A kiedy załatwimy już sprawy z Wilderem, potem od razu chcemy zmierzyć się z Joshuą. Tylko że jeden błąd w walce z kimś takim jak Wilder może kosztować cię porażkę - dodał Fury senior.
wez poprawke, ze powiedzial "dla mnie jest smieciem" a nie "jest smieciem" :P