TOKIO: SENSACYJNY MISTRZ OLIMPIJSKI - SOUSA ZNOKAUTOWAŁ CHYŻNIAKA!
Redakcja, Informacja własna
2021-08-07
Szok! Sam wynik jest zaskakujący, ale jeszcze bardziej przebieg pojedynku. Wielki Aleksander Chyżniak (-75kg) znokautowany w finale olimpijskim w Tokio!
Świetny Ukrainiec kroczył pewnie po złoto. Po sześciu minutach prowadził u wszystkich sędziów 20:18. W ostatniej rundzie nie musiał robić nic, ale to nie w jego stylu. Atakował więc cały czas. W połowie trzeciego starcia Hebert Sousa huknął kapitalnym lewym sierpowym, trafił idealnie na brodę i było po wszystkim. Nokaut i sensacyjny mistrz olimpijski z Brazylii!
W drugim męskim finale Galal Yafai (Wielka Brytania) pokonał w limicie wagi muszej Filipińczyka Carlo Paalama (-52kg). Sędziowie punktowali w stosunku cztery do jednego - 28:29 i 4x 29:28.
Co nie wlazłem na transmisje to albo siata, albo gimnastyka, albo gadające głowy...
Hebert Sousa vs Ołeksandr Chyżniak: Walka olimpiady, nokaut roku w amatorskim boksie, ale być może i najbardziej kontrowersyjna decyzja sędziego ringowego w historii boksu na olimpiadach. Przez dwie i pół rundy boksujący jak cyborg Ukrainiec wywierał presję, nieustannie atakował, bił, tłamsił, a momentami wręcz poniewierał bardzo przecież solidnego Brazylijczyka. Chyżniak wygrał dwie pierwsze rundy tego jednostronnego pojedynku u wszystkich sędziów, a trzecia tez wyglądała podobnie. Nagle w połowie 3 rundy Sousa trafił kapitalnym sierpowym na szczękę dokładnie „w punkt”, po którym Chyżniak poleciał na plecy, a ringowy bez liczenia ogłosił wygraną Brazylijczyka przez nokaut. Wspaniałe zwycięstwo Sousy, ale budzi kontrowersje. Ukrainiec podniósł się bardzo szybko. Wprawdzie przez chwilę się chwiał, ale po paru sekundach wyglądał na gotowego do dalszej walki. W zawodowym boksie decyzja sędziego byłaby dość oczywista, ale w olimpijskim (rękawice) prawdopodobieństwo, że Chyżniak przetrwa pozostałe do końca walki półtorej minuty oceniłbym jako wysokie, a na punkty miał zagwarantowaną wygraną. Pewnie długo jeszcze będzie się o tej walce dyskutować. Jest jeszcze jedna zagadkowa sprawa. Po pierwszej rundzie trenowany przez ojca Chyżniak impulsywnie sygnalizował jakiś problem. Bełkotał przez ochraniacz, więc trudno było zrozumieć, ale chyba mówił, że mocno odczuł ciosy Sousy. A ojciec mu na to „Siedź cicho” i nawet odmówił wyjęcia ochraniacza, choć syn go o to prosił.
Kto nie rozumie, niech sobie wrzuci w Googla.
Taka była wola nieba, z nią się zawsze godzić trzeba.
Miał złoto w garści i ani troche nie zmienił taktyki. Wszedł w wymianę i stracił wszystko.
Doholują go w zawodostwie do jakiejś walki o tytuł, ale każdy rywal z mocniejszym ciosem bedzie dla niego bardzo niebezpieczny. Szybko zdrowie straci z takim stylem.