SZEF UFC: MAM NADZIEJĘ, ŻE BELFORT ZNOKAUTUJE ZAĆPANEGO DE LA HOYĘ
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) i Dana White, szef UFC, od lat wymieniają "uprzejmości". Były pracodawca Vitora Belforta (1-0, 1 KO) ma więc nadzieję, że Brazylijczyk raz na zawsze odeśle "Złotego Chłopca" na sportową emeryturę.
Oscar wraca po trzynastu latach i zmierzy się z legendą MMA 11 września w Los Angeles. Pojedynek odbędzie się na dystansie ośmiu rund po dwie minuty. Umowny limit ustalono na granicę 81,65 kilograma.
Złoty medalista olimpijski z Barcelony (1992) i były mistrz świata sześciu kategorii, wszystkich od super piórkowej aż po średnią, jest przekonany, iż wciąż może rywalizować z najlepszymi i ponownie zostać mistrzem świata. Innego zdanie jest szef UFC.
- Modlę się o to, żeby Belfort znokautował zaćpanego De La Hoyę. Wierzę, że jest wystarczająco mocny by móc tego dokonać - mówi White, który pomimo niechęci do wielkiego pięściarza potrafi docenić jego dawną klasę sportową.
- O ile nie mogę znieść tego śmiecia, to muszę przyznać, że był wielkim zawodnikiem. Potrafił lewym prostym znokautować rywala. W swoim szczycie był wielki, mam jednak nadzieję, że wciąganie koki i alkoholizm zniszczyły go na tyle, że Belfort go ciężko znokautuje - dodał White.
To jakieś niesprawdzone plotki. Co jak co, ale cyc i tyłek to Ewcia ma na światowym poziomie. Oscar wyglądałby w tym jak pokraka. A jakby użył silikonu do poprawy efektu, to nie zmieściłby się w limicie, nawet umownym. Myślę, że raczej pożyczy kostium od Wildera i przed ważeniem zdejmie :P
Stieczkin, strój Alabamy za ciężki, zresztą oscar woli damskie ciuszki :-)
A to przepraszam, żyłem w niewiedzy. W takim razie strój Ewy faktycznie byłby adekwatny do osoby i wydarzenia :)