BATYRGAZIJEW MISTRZEM OLIMPIJSKIM, CHYŻNIAK FINALISTĄ
Na ten pojedynek czekaliśmy - Aleksander Chyżniak był wielkim faworytem wagi średniej, ale Eumir Marcial błyszczał na tokijskim ringu. Panowie skrzyżowali rękawice w półfinale i nie zawiedli.
O włos, stosunkiem głosów trzy do dwóch, zwyciężył Ukrainiec, jednak nazwisko Filipińczyka trzeba zapamiętać. Mistrzem olimpijski wagi piórkowej Albert Batyrgazijew (-57kg).
Waga musza - półfinały:
Carlo Paalam (Filipiny) PKT 5:0 Ryomei Tanaka (Japonia) - 29:28 i 4x 30:27
Galal Yafai (Wielka Brytania) PKT 3:2 Saken Bibossinow (Kazachstan) - 30:27, 28:29, 29:28, 28:29, 29:28
Waga średnia - półfinały:
Aleksander Chyżniak (Ukraina) PKT 3:2 Eumir Marcial (Filipiny) - 29:28, 30:27, 28:29, 29:28, 28:29
Hebert Sousa (Brazylia) PKT 4:1 Gleb Bakszi (Rosyjski Komitet Olimpijski) - 30:27, 30:27, 28:29, 29:28, 29:28
Waga piórkowa - FINAŁ
Albert Batyrgazijew (Rosyjski Komitet Olimpijski) PKT 3:2 Duke Ragan (USA) - 28:29, 29:28, 28:29, 29:28, 30:27
Galal Yafai vs Saken Bibosinow: Młodszy brat uznanych zawodowców Khaleda i Gamala zaskoczył Kazacha ostrym atakiem od pierwszego gongu, po którym zapachniało jego wygraną przed czasem (trochę naciągany nokdaun na stojąco, ale i bardzo duża przewaga). W kolejnych starciach Bibosinow prezentował się lepiej (drugą rundę na pewno wygrał, trzecia wyrównana), ale kiepskiego wrażenia z początków walki nie udało mu się odrobić.
Ołeksandr Chyżniak vs Eumir Marcial: Ukrainiec boksuje po meksykańsku. Uznaje tylko ruch do przodu, bije bez przerwy i nie przejmuje się obroną. Nawet bomby filipińskiego króla nokautu spływały po nim, jak woda po kaczce. Marcial trafiał mocniej i celniej, ale nie dawał rady ciągłemu naporowi Chyżniaka popartego niesamowitą wydolnością. Jeszcze po 2 rundzie prowadził, ale ostatecznie przegrał.
Hebert Souza vs Gleb Bakszy: Walka na wysokim poziomie technicznym boksera ofensywnego (Bakszy) z defensywnym (Souza). Bakszy w gorszej formie, niż wtedy, kiedy zdobywał mistrzostwo świata. Dla mnie walka remisowa, jednak sędziom bardziej przypadł do gustu boksujący po kubańsku Brazylijczyk. Może i słusznie, ale ukraińskiemu cyborgowi w finale raczej rady nie da.
Albert Batyrgazijew vs Duke Ragan: Podobny układ, jak w poprzedniej walce, ale tym razem decydująca okazała się wyraźna przewaga motoryki (znacznie szybsze zarówno ręce, jak i nogi) atakującego Batyrgazijewa. Ragan miał swoje dobre momenty i wygrał 3 rundę, gdy Rosjanin trochę osłabł. Całościowo jednak zasłużony pierwszy złoty medal dla Rosji.