DAVID ADELEYE PRZED CZASEM - TERAZ REWANŻ Z SOKOŁOWSKIM?
David Adeleye (7-0, 6 KO) - kolejna brytyjska nadzieja wagi ciężkiej, obiecuje Kamilowi Sokołowskiemu rewanż, ale póki co odprawił przed czasem Mladena Manewa (3-10, 2 KO).
Bułgar ani wyglądem, ani rekordem, nie straszy, natomiast dał się poznać jako twardy facet, którego nie jest łatwo przewrócić. Udowodnił to zresztą po raz kolejny, pomimo iż przegrał przed czasem.
Adeleye w pierwszej rundzie skoncentrował się na hakach na korpus. Po przerwie podkręcił tempo i rozbijał gardę przeciwnika mocnymi sierpami z obu rąk. Szturm nie przyniósł efektów, więc w trzeciej odsłonie nieco spuścił z tonu. Ale miało to swoje plusy, bo trochę uśpił czujność rywala i w czwartej rundzie powalił go na deski, a w zasadzie na liny, mocnym prawym podbródkowym.
Manew podniósł się na osiem, jednak za moment został złapany świetnym lewym hakiem w okolice wątroby i było po wszystkim. Doświadczony arbiter Ian John-Lewis nawet nie zaczął liczyć.