ADAM KOWNACKI: CHCĘ GO POKONAĆ I NIECH TEN KOSZMAR SIĘ JUŻ SKOŃCZY
- Pomyślałem sobie "O cholera, znów to samo". Z drugiej strony jednak dostałem więcej czasu na przygotowania i wykorzystam go najlepiej jak tylko potrafię - mówi Adam Kownacki (20-1, 15 KO), który aż do 9 października musi czekać, by zrewanżować się Robertowi Heleniusowi (30-3, 19 KO).
Obaj nie walczyli od czasu pierwszej potyczki. Będzie to dla nich więc powrót po dwudziestu miesiącach przerwy. Pojedynek numer dwa rozegra się na karcie gali w Las Vegas z walką wieczoru Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO) o pas WBC wagi ciężkiej.
Nasz "Babyface" będzie ważył na pewno mniej niż przy okazji pierwszego spotkania z fińskim olbrzymem. Sam Adam celuje w około 115 kilogramów i takiej wagi spodziewa się po dłuższym niż zazwyczaj obozie przygotowawczym.
- Kiedy przychodzi tydzień walki, zawsze skupiam się na tym, ile ważę i to trochę zaprząta mi głowę. Tak więc teraz już wcześniej zejdę z kilogramami, tak by w tygodniu walki nie martwić się o cyferki, tylko na odpowiednim żywieniu. Bo bardziej stresujące niż sama walka bywa dla mnie to, ile wniosę na wagę. Wiem również, że i moi kibice martwią się o ten aspekt. Muszę więc zachować się profesjonalnie i większą uwagę przyłożyć do tych kilogramów - przyznaje najlepszy polski "ciężki".
Z technicznego punktu widzenia Adam skupia się nad poprawą defensywy oraz efektywniejszemu wykorzystaniu swojego lewego prostego.
BARDZO MOCNA ROZPISKA GALI 9 PAŹDZIERNIKA - NOC WAGI CIĘŻKIEJ >>>
- Pseudonim mojego rywala to "Nordycki Koszmar". Nie mogę się więc doczekać, aż dostanę ten rewanż, pokonam go i w końcu ten koszmar się dla mnie skończy. Tylko żeby nie było już żadnych niespodzianek, żeby nikt z nas nie złapał już Covida, a ja żebym mógł wszystko naprawić i zrewanżować się mu za tamtą porażkę - dodał Kownacki.