DE LA HOYA: OD LAT NIE BYŁEM W TAKIEJ FORMIE
- Zdecydowałem, że jeśli mam wracać, to tylko na poważnie i prawdziwe walki, a nie żadne pokazówki - mówi Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO). Wczoraj potwierdzono, że jego starcie z Vitorem Belfortem (1-0, 1 KO) zostanie potraktowane oficjalnie i wpisane do rekordów obu zawodników.
Pojedynek odbędzie się 11 września w Staples Center w Los Angeles na dystansie ośmiu rund po dwie minuty. Umowny limit ustalono na granicę 81,65 kilograma.
- Belfort to legenda MMA i spróbuje znokautować moje plany o powrocie. Ale jestem w lepszej formie fizycznej niż byłem piętnaście lat temu - dodał "Złoty Chłopiec", były mistrz świata sześciu kategorii, wszystkich od super piórkowej aż do średniej.
- Oscar to jeden z najwybitniejszych pięściarzy naszych czasów, ale choć mam dla niego wiele szacunku, we wrześniu sprawię, że wszyscy kibice MMA będą ze mnie dumni - stwierdził z kolei Belfort.
A do kogo on tam ostatnio sapał? Do Gołowkina chyba. Myślę, że Genka powinien się zgodzić i na limit 81,65 i na dwuminutowe rundy. Łatwy zarobek a ODLH przestałby błaznować...
Naprawdę jestem ciekaw.
Choć z drugiej strony łatwo znaleźć kilka jeszcze bardziej rozpaczliwie nędznych powrotów.