ROACH POMOŻE FURY'EMU PRZED TRZECIĄ WALKĄ Z WILDEREM?
Słynny trener Freddie Roach stał w narożniku Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) podczas jego pierwszej batalii z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO), lecz jak wiadomo pierwsze skrzypce grał tam Ben Davison. Amerykanin nadal pozostaje w dobrych relacjach z mistrzem WBC.
Roach wpadł ostatnio na "Króla Cyganów" przy okazji walk w Las Vegas. Siedmiokrotny zwycięzca nagrody Trenera Roku przyznał, że Fury zapytał go, czy może dojść do ponownej współpracy. - Miałem kilku chłopaków walczących w Vegas, kiedy Tyson tam był. Wpadłem na niego pomiędzy szatniami - rzucił reporterom Sky Sports Roach.
- Zapytał, "hej Freddie, czy nadal zamierzasz mnie trenować?" Odpowiedziałem, "Tyson, kiedy tylko chcesz, wiesz, gdzie jest moja sala, jesteś zawsze mile widziany". Fury to miły facet, dobra osoba, dobry zawodnik. Stawiałem na jego zwycięstwo. To jeden z najlepszych ciężkich. Ostro trenuje, jest duży, ma mocny cios - dodał 61-latek.
- Przed pierwszą walką pracowałem z nim przez sześć tygodni. Potem pojechał do Big Bear i powiedział mi, "Freddie, nie mogę tu oddychać". Odpowiedziałem, "to wysokość, daj trochę czasu". Myślę, że to miejsce jest przereklamowane - zakończył szkoleniowiec, znany ze współtworzenia wspaniałych sukcesów Manny'ego Pacquiao.
Trzecia walka Brytyjczyka z Wilderem była zaplanowana na 24 lipca, lecz z powodu zakażeń koronawirusem w obozie Fury'ego została przełożona. Obecny termin to 9 października, miejsce pozostaje bez zmian - to T-Mobile Arena w Las Vegas.
Kubańczycy są długowieczni, więc może w wieku 150 lat będzie przeżywał drugą młodość? Chuj wie. Więc do Rafała z takimi pytaniami ;)
Ponoć trenuje też sambę bojową, bo po zakończeniu kariery w boksie, chciałby spróbować sił w MMA.