DRUGIE TEGOROCZNE ZWYCIĘSTWO PRZEMKA ZYŚKA
Przemysław Zyśk (16-0, 5 KO) to bardzo ambitny zawodnik, który łączy boks z pracą zawodową na co dzień. Dziś na gali Knockout Boxing Night w Suwałkach pięściarz z Ostrołęki dopisał do swojego rekordu kolejne zawodowe zwycięstwo, pokonując po ośmiu rundach na punkty Marcosa Jesusa Cornejo (19-6, 18 KO).
Zyśk wystąpił na gali w pierwszym starciu, ponieważ Damian Knyba (1-0, 1 KO), którego walka miała pierwotnie zaingaurować galę KBN, zawalczy ze swoim rywalem tuż po pojedynku wieczoru. Cornejo to zawodnik, który do Polski na walkę przyleciał po raz trzeci - pierwszy raz zawalczył w kwietniu 2018 roku na gali Mateusza Borka w Częstochowie, mierząc swe siły z Damianem Jonakiem - pięściarz ze Śląska nie dał mu wtedy żadnych szans. Parę miesięcy później skrzyżował rękawice z Kamilem Gardzielikiem - również zabrakło mu argumentów.
Argumentów nie miał również w dzisiejszym pojedynku z Zyśkiem, przegrywając wszystkie rundy. Zyśk wydłużał akcje, zaczynając od lewego prostego, kończąc uderzeniami podbródkowymi lub sierpowymi z prawej ręki. Kilkukrotnie w trakcie walki Argentyńczyk wypluwał szczekę i zarówno kibice, jak i komentatorzy domagali się ostrzeżenia ze strony sędziego ringowego. Pięściarz z Ostrołęki starał się bić coraz bardziej celniej i z większą intensywnością, ale nie zdołał przewrócić swojego przeciwnika, co mimo wszystko jest sporym minusem, bo kilkukrotnie słaniał się na nogach. Narożnik Zyśka prosił go o koncentrację i rozpoczynanie akcji od jabów. W ostatniej rundzie Argentyńczyk starał się kraść kolejne sekundy, wypluwał szczękę, był pasywny.
Ostatecznie wszyscy trzej sędziowie punktowi opowiedzieli się za zwycięstwem Przemysława Zyśka, który dopisał do swojego rekordu kolejne zawodowe zwycięstwo. Czas jednak na większe wyzwania.