OFICJALNIE: 9 PAŹDZIERNIKA WALKA FURY vs WILDER III
Kiedy tylko odwołano walkę Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO), ta data funkcjonowała nieoficjalnie. Dziś już jednak ogłoszono oficjalnie, że trylogia na szczycie wagi ciężkiej dopełni się 9 października.
Pojedynek o należący do Anglika pas WBC zostanie rozegrany w T-Mobile Arena w Las Vegas. Przypomnijmy, że panowie mieli teoretycznie spotkać się za dziewięć dni, jednak dodatni wynik Fury'ego na Covid-19 "odwołał" walkę.
Przypomnijmy, iż na rozpisce tej imprezy dojdzie prawdopodobnie do rewanżu Adama Kownackiego (20-1, 15 KO) z Robertem Heleniusem (30-3, 19 KO).
- Nie chciałem niczego tak bardzo, jak zdzielić tego kloszarda w lipcu, jednak lanie trochę poczeka. Wrócę lepszy niż kiedykolwiek i 9 października go znokautuję - zapowiada Fury.
- Deontay nie chciał niczego innego. Pozostaje w gotowości, by odzyskać mistrzowski tytuł - wytrącił w imieniu Wildera jego menadżer, Shelly Finkel.
"Rambo 8, Hammurabi z Babilonu
Po co to komu?
Po co to komu?"
Deontay powinien natychmiast wykorzystać zbudowaną formę do zorganizowania walki na przetarcie. I by się sprawdził, i zarobił i nie uzależniałby się od gościa który może go wykiwać w każdym momencie.
A w ten sposób to facet na własne życzenie ryzykuje że zaraz będzie przez historię z Furym 2 lata siedział na dupie.
Już Kliczko stracił cenne końcowe lata kariery na uganianie się za rewanżem z Furym. Trzeba wyciągać lekcje nawet z błędów innych.
Weź sobie gościu Ali'ego, Foremana, Holyfielda, Tysona, Lewisa, Floyda czy nawet chujowszego Kliczkę ile razy w przeciągu swojej kariery walczyli w miesiącu lipcu. To najgorszy z miesięcy do robienia dużych walk. Taka ciekawostka: Witalij Kliczko w przeciągu swojej kariery nigdy nie walczył w lipcu.
Ten termin od początku podany był opinii publicznej, a może i samemu sądowi arbitrażowemu na odpierdol. Wie to prawdpopodobnie również sam Wilder, który znany jest z tego, że lubi kłapać dziobem, a tutaj wyjątkowo spokojnie i grzecznie czeka. Przed chwilą było Euro, za chwile będą Igrzyska. Wczesną jesienią ludzie będzie będą głodni sportu/boksu i wtedy "dzyń dzyń" będzie głośniejsze. Zbiegnie się to również bardziej z walką Joshua-Usyk, co zapewne ułatwi promocję starcia wygranych.