BRIGGS JAK FROCH: CZAS PŁYNIE NA KORZYŚĆ WILDERA
Shannon Briggs ma niemal identyczną optykę na walkę Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO) jak Carl Froch. On również jest zdania, że przedłużająca się przerwa działa raczej na korzyść Amerykanina.
- Słyszałem jakieś plotki, jakoby Fury nie wyglądał najlepiej na sparingach, nie wiem jednak, na ile były to prawdziwe informacje. Początkowo byłem przekonany, że w trzeciej walce Fury znów wygra, lecz obserwując sytuację z perspektywy czasu i z różnych stron, teraz ta walka i jej postrzeganie mocno się wyrównuje. Fury już nie jest dla mnie aż tak wyraźnym faworytem - powiedział Briggs, w przeszłości mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO.
FROCH: FAWORYTEM WCIĄŻ FURY, ALE CZAS PŁYNIE NA KORZYŚĆ WILDERA >>>
To nieoficjalna informacja, ale wstępnie trylogia pomiędzy Furym a Wilderem dopełni się 9 października. W stawce będzie należący do Anglika pas WBC.
Po pierwsze Wilderowi pyknie zaraz 36 lat. Do drugie w ostatniej walce został poturbowany. Nic nie wiemy o jego formie fizycznej, psychicznej, ale biorąc po uwagę to co wypisywał i jak zachowywał się na ostatniej konferencji, dobrze nie jest..
Gdyby Wilder wziął kogoś szybko na zastępstwo i go skasował,a najlepiej kogoś z dwójki (Ruiz, Whyte) i jemu dodałoby to jeszcze więcej pewności siebie, a kibice wiedzieliby że Denotajowi nic większego nie dolega.Dlatego Denotaj to zagadka, ale raczej nie spodziewałbym się cudów.
Co innego Fury. On może zaraz pójść w tango", wrócić za rok/dwa i też pokona Wildera. Bo zrobił to już dwa razy..