'JO JO' DIAZ POKONAŁ FORTUNĘ - TERAZ RYAN GARCIA?
Joseph "Jo Jo" Diaz (32-1-1, 15 KO) zadomowił się w wadze lekkiej. Pokonując przed chwilą Javiera Fortunę (36-3-1, 25 KO) sięgnął po pas federacji WBC w wersji tymczasowej.
Pierwsze minuty bardzo równe i trudne do punktowania. Płynniej boksował Fortuna, szczególnie z defensywy, natomiast większe wrażenie robiły ciosy Diaza. Na górę miał mały procent, jednak ładnie znajdował miejsce pod łokciami rywala. W trzeciej rundzie po przypadkowym zderzeniu głowami pękł łuk brwiowy Diaza. Dodatkowo w czwartej odsłonie został ukarany odjęciem punktu za powtarzające się uderzenia w tył głowy. Szedł jednak cały czas do przodu i wywierał pressing. Konsekwentnie bite ciosy na korpus dały w końcu o sobie znać.
W dziewiątej rundzie Fortuna przeżywał wyraźny kryzys kondycyjny. W dziesiątej, w samej końcówce, zachwiał się po lewym sierpowym. Nieoczekiwanie jednak w ostatnich dwóch starciach złapał drugi oddech i znów toczyć dobrą walkę. Gdy zabrzmiał ostatni gong, obaj podnieśli ręce na znak zwycięstwa. Sędziowie punktowali 117:110, 116:111 i 115:112 - wszyscy na korzyść Diaza.
- Może teraz "Jo Jo" kontra Ryan Garcia? Zrobimy to jeśli tylko kibice zechcą takiej walki - powiedział po wszystkim Oscar De La Hoya.
Statystyki ciosów:
Diaz 203/521 (39%) - Fortuna 193/761 (25%)
Wyrobieni kibice nie zechcą takiej walki, bo różnica w gabarytach jest ogromna (10 cm w zakresie wzrostu). Garcia to potencjalny bokser wagi półśredniej lub wyższej, a Diaz to super piórkowy z lekką nadwagą. Jednak meksykańskim zbieraczom arbuzów można wszystko wmówić, więc jak będzie szansa na opłacalne PPV, to taki pojedynek się odbędzie "ku chwale następcy Canelo, Ryana Garcii".