TRENER WILDERA: NIE WIERZYMY FURY'EMU, NORMALNIE TRENUJEMY DALEJ
- Nie obchodzi nas, co donoszą media. Przygotowujemy się się zgodnie z planem - mówi Malik Scott, nowy trener Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), sugerując tym samym, że plotki o koronawirusie w ekipie Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) to kolejna ze sztuczek Anglika.
Informowaliśmy Was kilka godzin temu o tym, że zaplanowana na 24 lipca gala w Las Vegas jest zagrożona. Podobno sam Fury ma wciąż wynik negatywny, ale ktoś z jego drużyny podłapał COVID-19.
- Jeśli to miało służyć odwróceniu naszej uwagi, to zapewniam was, że nie rozproszy nas ani trochę. Mamy przecież do czynienia z gościem, któremu nie wierzę w ani jedno słowo. On twierdził na przykład, że jest przyjacielem Conora McGregora, podczas gdy sam McGregor przyznał, że nigdy się nie poznali. Mówi, że będzie ważył ponad 135 kilogramów, ale wiemy przecież, że będzie dużo lżejszy. Tak więc w naszych przygotowaniach nic się nie zmienia. Jeszcze dziś Deontaya czeka kolejny sparing. Skupiamy się tylko na tym, żeby zostać wkrótce podwójnym mistrzem świata wagi ciężkiej i nic, żadne informacje z obozu Fury'ego, nas nie rozproszą - dodał Scott.
Jesli Fury nie wyjdzie w wyraznie gorszej dyspozycji niz w poprzedniej walce, to Wilder znowu padnie przed czasem.