SOSNOWSKI: HELENIUS NIEZNACZNYM FAWORYTEM REWANŻU Z KOWNACKIM
Łukasz Furman, Nagranie własne
2021-07-05
Już niespełna trzy tygodnie dzielą nas od rewanżu Adama Kownackiego (20-1, 15 KO) z Robertem Heleniusem (30-3, 19 KO). Polak wie, gdzie popełnił błędy, ale czy tym razem to jego powędruje w górę? Wątpliwości co do tego ma Albert Sosnowski, były mistrz Europy wagi ciężkiej i pretendent do tytułu mistrza świata.
W mojej opinii mozliwa jest powtorka w postaci przegranej Polaka przed czasem, ale o wydaje mi się że tym razem Adam po prostu dojedzie Heleniusa, ktory dopoki nie lubi presji. Kownacki po byle czym tez nie pada wiec tutaj Helenius musialbym / co prawda pewnie bedzie mial okazje / ponownie zlapac czyms mocnym i solidnie poprawic. Jezeli walka wyjdzie poza 7-8 rd to w mojej opinii szanse Fina beda drastycznie spadaly.
Wiadomo, że Kownacki obrony nie poprawi, ale moze podejsc z chlodniejsza glowa i to moze mu przyniesc suksces (w tej walce, bo nikt chyba nie ma watpliwosci ze najmocniejsi w HW nie dadza mu najmniejszych szans).
Jeżeli Helenius odrobił lekcje i doda z kontry parę podbródkowych to bedzie to samo czyli KO na Adamie.
Powtarzam, Kownacki był mega faworytem bukmacherów w pierwszej walce i - choć już nie mega -- jest NADAL wyraźnym faworytem. U gości, którzy zarabiają na tym pieniądze. Skoro 'nie ma szans', to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dobrze zarobić.
Jeżeli nie koże go skończyć przed czasem to nie wytrzyma ciosów Heleniusa bo nie ma obrony.
Arreola (mimo wieku i ograniczeń) potrafił poprawić obronę i dać świetną walkę z Ruizem.
Już nie był workiem jak w walce z Kownackim że obaj jak dwa worki w miejscu zbierali wszystko co zadali.
Człapiący Adam z głową w miejscu, bez uników i ciosami z samych rąk (bez skrętu) to wymarzony przeciwnik dla Heleniusa.
Wedlug mnie nie ma wyraznego faworyta i wszystko zalezy od tego jak Adam wyjdzie przygotowany i czy wyciagnal jakiekolwiek wnioski z pierwszej w zyciu porazki. Jesli nie to najpewniej szykuje sie niestety powtorka z rozrywki.
Areola przed walką z Ruizem mówił o tym że ćwiczył obrony.
Ruiz zadawał dużo ciosów więc jest w tym elemencie podobny do Kownackiego.
Ariosto
Adamowi spadła odporność bo przyjął w karierze bardzo dużo czyściochów.
Więc deski z Heleniusem to nie przypadek.
Można założyć że w kolejnej walce będzie miał mniejszą odporność.
Pytanie czy uda mu się długo nie przyjąć czegoś mocnego od Heleniusa.
Może tak jeżeli coś zmienił w swoim boksie.
Powtarzam, Kownacki był mega faworytem bukmacherów w pierwszej walce i - choć już nie mega -- jest NADAL wyraźnym faworytem. U gości, którzy zarabiają na tym pieniądze. Skoro 'nie ma szans', to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dobrze zarobić."
????
A od kiedy to bukmacherzy się znają na sporcie???
Wiesz, jak bukmacherzy ustawiają kursy?
Jak masz event i wiesz, że ze 100 dolarów łącznie stawianych na zakład przez wszystkich ludzi, 90 dolarów będzie postawionych na zawodnika A a 10 na zawodnika B, to robisz zwyczajny układ nierówności:
10 większe od x*90-90
90 większe od y*10-10
x większe od 0
y większe od 0
Taki układ nierówności gwarantuje Ci, że co by się nie stało, kto by nie wygrał - to Ty zarobisz.
Tutaj masz rozwiązanie:
https://www.wolframalpha.com/input/?i=10+%3E+x*90-90%3B90+%3E+y*10-10%3Bx%3E0%3By%3E0
W załączonym przeze mnie linku widać, że rozwiązania są takie, że x jest mniejsze niż 10/9 (czyli 1,11), a y mniejsze od 10. Czyli jak ustawię kurs na tego na którego wiem, że postawią ludzie łącznie 90 dolarów kurs 1,10 np. a na tego, na którego łącznie ludzie postawią 10 dolarów, kurs np. 9,5 - to choćby skały srały - wygram. Zresztą, sam policz:
Ludzie postawili łącznie 100 dolarów.
Załóżmy, że wygrał ten na którego postawili łącznie 90 dolarów.
No to ja im teraz muszę wypłacić 90*1,1 = 99 dolarów, czyli 9 dolarów ze swoich,
no ale na drugiego postawiono 10 dolarów więc jestem 1 dolar do przodu.
Załóżmy, że wygrał ten drugi na którego postawili łącznie 10 dolarów.
No to ja im teraz muszę wypłacić 10*9,5 = 95 dolarów, czyli 85 dolarów ze swoich,
no ale na drugiego postawiono 90 dolarów więc jestem 5 dolarów do przodu.
Widzisz geniuszu? Co by się nie działo (wykluczając możliwość remisu)
TO JA KURWA ZAWSZE WYGRAM. I nie muszę się ANI KURWA ŹDZIEBKO znać na boksie.
Dlatego nauka dla Was - BUKMACHERZY NIE ZNAJĄ SIĘ NA SPORCIE ANI NA BOKSIE.
Zależnie od tego ile dolarów postawiono na jedną drużynę a ile na drugą - to takie oni ustalają
kursy w oparciu o nierówności matematyczne, że choćby skały srały, niezależnie kto wygra i tak
będą do przodu.
To czysta matematyka, zero wiedzy o boksie.
Uuuuuuuuuu niebo się rozstąpiło chyba albo nawet spadło na głowy, bowiem Raffcio napisał w końcu cos nie tylko niegłupiego, ale wręcz całkiem rozsądnego! Czyżby doszło do zmiany dotychczasowego dillera, a może zmiany środków psychotropowych na inne powodujące mniej dotkliwe skutki uboczne, czy tez byc może to COVID albo jakieś silne porażenie słoneczne?!
Jest to sugestia błędna z kilku powodów. Po pierwsze jest coś takiego jak internet i konkurencja. Ludzie nie są głupi i sprawdzają, kto ma jakie stawki, więc będą stawiać tam, gdzie są najmniejsze widełki, dlatego margines błędu jest niewielki. Jeśli jest dwóch bukmacherów i jeden ma tylko algorytm a drugi dodatkowo minalnie zna się na sporcie, to ten drugi ma przewagę i wywali tego pierwszego z rynku.
Po drugie, jak ustalisz kurs startowy? Jak ustalisz zły, to zanim ludzie go sprowadzą do 'docelowego' każdy zakład jest na niekrozyść i ci wchodzi w koszty.
Po trzecie, gdyby to był wyłacznie opisywany 'crowdsourcing', osoby ogarniające sport na poziomie odrobinę lepszym od kursu startowego (połowa widełek + 0.00...1) szybko dorobiłyby się majątków.
Krótko mówiąc, to jest sugestia, że buk zarabia WYŁĄCZNIE na widełkach.
Jest to sugestia błędna z kilku powodów. Po pierwsze jest coś takiego jak internet i konkurencja. Ludzie nie są głupi i sprawdzają, kto ma jakie stawki, więc będą stawiać tam, gdzie są najmniejsze widełki, dlatego margines błędu jest niewielki. Jeśli jest dwóch bukmacherów i jeden ma tylko algorytm a drugi dodatkowo minalnie zna się na sporcie, to ten drugi ma przewagę i wywali tego pierwszego z rynku."
Ale jasna sprawa, że algorytm + wiedza sam algorytm. Tylko, że już teza, że w ten sposób ten z tylko algorytmem zniknie z rynku jest bardzo ryzykowna i bardzo odważna i kompletnie niczym niepoparta. To tak łatwo nie jest, jest duży popyt na buków i może miałbyś rację, jakby tych buków było faktycznie wielu, wielu, wielu.
No ale nie jest, kolego drogi.
Nie jest, bo zostać bukiem, to znaczy spełnić szereg restrykcyjnych i KOSZTOWNYCH wymogów, dlatego zakładów bukmacherskich to w Polsce za dużo nie ma, a już takich podupadających to ciężko znaleźć.
Twoja teza wymagałaby dwóch warunków:
1. Dużo zakładów bukmacherskich - a nie ma ich dużo
2. Walka o te maleńskie minimalne grosiki, procenciki w przekonaniu do siebie klientów, podczas gdy nie tylko o to chodzi, a bardziej o markę, reklamę.
Dlatego generalnie nie masz racji.
Odnosząc to z powrotem do Kownackiego, oznacza to mniej więcej, że dość zdecydowana większość ekspertów i dość zdecydowana większość zwykłych obstawiaczy przewiduje wygraną Kownackiego. Jeśli "oni wszyscy się mylą, a ja mam rację", nic prostszego niż postawić i zarobić krocie :).
Nawiasem mówiąc, odpowiadając robię wyjątek, bo argumentacja jest w jakiś sposób ambitna, dlatego mogę fakt rzucania kurwami i wyzwiskami wziąć w nawias; normalnie takim frustratom w ogóle nie odpisuję.
Tylko że to odnosi się do połowy jednego z trzech punktów mojej wypowiedzi"
Nie, to odnosi się do całości.
Twierdzisz, że bukmacherzy muszą się znać na sporcie - nie, nie muszą. Musieliby gdyby było ich dużo w Polsce, ale nie ma dużo, wystarczą ich algorytmy i dobra reklama swoich sieci, a nie te 2 czy 3 grosze lepsza oferta (bo się "znają") od konkurencji.