JAK WSZYSCY, TO WSZYSCY - W PAŹDZIERNIKU WRACA RIDDICK BOWE
Wrócił Tyson, Cesar Chavez, Jones Jr, do powrotu szykują się Holyfield czy De La Hoya, więc natchniony tym wszystkim Riddick Bowe (43-1, 33 KO) również postanowił wrócić.
"Big Daddy" tak naprawdę "posypał się" po dwóch straszliwych wojnach z Andrzejem Gołotą w 1996 roku. Przed nimi uważany był powszechnie za numer jeden wagi ciężkiej, ale po szesnastu rundach z Gołotą nie był już tym samym pięściarzem. Obie walki co prawda wygrał, przez dyskwalifikację Polaka, lecz zebrał w nich naprawdę dużo bardzo mocnych ciosów.
Odszedł na sportową emeryturę, ale wrócił po ośmiu latach. Wygrał jeszcze w słabym stylu trzy walki - ostatnią pod koniec 2008 roku, i na dobre zawiesił rękawice na kołku. Aż do teraz...
53-letni obecnie Bowe związał się z projektem Celebrity Boxing i wystąpi podczas gali organizowanej 23 października w Miami. Na ten moment nie ma rywala, ale sam Bowe jest podobno bardzo zainteresowany "pokazówką" z Mike'em Tysonem. Obejrzelibyście taką potyczkę?
Przypomnijmy, że Bowe to srebrny medalista olimpijski wagi super ciężkiej z Seulu (1988) oraz dwukrotny zawodowy mistrz świata królewskiej kategorii.
Mowie wam, ze wkoncu dojdzie do jakiejs tragedii z udzialem dziadków w cyrku - nie mam pewnosci czy to cos zmieni tj. zniecheci tych ludzi do takich wystepów, ale patrzac na prawo w USA to bardzo mozliwe, ze jakies panstwowe organy (stanowe) to ukrócą - tj. pozwola im walczyc w wielkich helmach i rekawicach 50 uncjowych ;D a wtedy kasa sie skonczy bo takie show raczej nie wykreci milionow ppv